wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 14

NARRACJA SIWON:
Dziś z samego rana wszyscy sobie gdzieś poszli, zostałem w domu tylko ja i mój kochany Heechul. Wiktoria wyszła z Sungmin'em do Oli, Donghae miał jakieś ważne spotkanie, Eunhyuk'a też nie było bo wyszedł podobno do jakiegoś swojego nowego kolegi, Leeteuk, Yesung i reszta poszli podobno na jakiś mecz. Postanowiłem,  że wykorzystam tą sytuacje i pobędę sam na sam z Heechul'em. Siedzieliśmy w salonie przed telewizorem oglądając jakiś film. Przybliżyłem się bardziej do mojego hyunga. Gdy tylko był przy mnie nie potrafiłem się skupić, myślałem tylko jak by go zaciągnąć do łóżka. 
- Heechul? - szepnąłem mu do ucha. Ten wiedział już o co mi chodzi. Uśmiechnął się lekko patrząc nadal w ekran telewizora. 
- Kochanie?- Kontynuowałem nie dając za wygraną, a na twarzy mojego kochanka pojawił się szerszy uśmiech. Niestety nawet na mnie nie spojrzał, dalej śledził film, który leciał w telewizji. Postanowiłem, że nie będę więcej prosić. Zacząłem całować jego szyję kierując się w stronę ucha przygryzając je lekko. Czułem jak się uśmiecha i zaraz ulegnie. Położyłem swoją dłoń na jego kolanie. Czułem jak drgnął, byłem już bliski celu. Po woli zacząłem przesuwać swoją dłoń do góry, aż znalazła się ona w miejscu jego członka i w końcu wygrałem. Heechul nie mogąc się oprzeć obdarzył mnie krótkimi  pocałunkami, które z każdą chwilą stawały się coraz dłuższe i namiętne. Nie mogąc poradzić sobie z guzikami mojej koszuli zerwał ją ze mnie jednym szarpnięciem. Czułem jak jego dłoń gładzi moją klatkę zjeżdżając po woli ku podbrzuszu. Chwilę później czułem dotyk w pobliżu mojego krocza. Nie mogąc już dłużej czekać zacząłem ściągać z mojego hyunga spodnie. On zrobił to samo. Po niedługim czasie obje leżeliśmy przed sobą zupełnie nadzy. Teraz on całował moją szyję i klatkę piersiową. Pragnąłem go jak jeszcze nigdy, chciałem żeby nasze ciała połączyły się ze sobą na tych parę cudownych chwil. Spojrzałem błagalnie na swojego kochanka. Po chwili poczułem jak moje ciało przeszywa ból, który z czasem ustąpił a zamiast niego pojawiła się rozkosz. Ciszę panującą w domu przerywały teraz nasze jęki i cicho grający film w telewizji. Leżałem z głową odchyloną do tyłu pozwalając starszemu na coraz to bardziej śmielsze posunięcia. Czułem jego usta które wpijały się w moją szyję co bardziej mnie podniecało. Nie wiedziałem ile jeszcze wytrzymam. Poczułem jak coś ciepłego spływa po mojej nodze. Chwilę później zaczął zwalniać i osunął się obok mnie kompletnie wyczerpany. Ja także nie wytrzymałem napięcia i poczułem wielką ulgę i podniecenie. Z moich ust niespodziewanie wyrywały się jęki, których nie mogłem opanować. Przytuliłem Heechul'a do siebie. Jedną dłoń wplotłem w jego śliczne, czarne, długie włosy, które pasowały idealnie do jego twarzy. Dla mnie był idealny, najpiękniejszy facet jakiego kiedykolwiek znałem, pierwszy którego pokochałem. Tylko on siedział w moim sercu. Wypełniał je swoją miłością oraz samym sobą. Przestałem się zadręczać pytaniami czy dobrze zrobiłem wyznając mu swoje uczucia. Bałem się że mnie wyśmieje, jednak ten postąpił całkiem inaczej. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że tak łatwo pójdzie. Nigdy nie zapomnę tej chwili, tamtego dnia.
Wróciłem wcześniej do domu. Wiedziałem, że nikogo nie będzie oprócz Heechul'a. Pamiętam jak trzęsłem się ze strachu przed rozmową z nim. Siedział wtedy w kuchni i pił kakao. Usiadłem na przeciwko przyglądając się jego idealnym rysą twarzy. Tak bardzo miałem wtedy ochotę skosztować jego ust. 
- Co się tak patrzysz? - spytał. Natychmiast spuściłem głowę w duł czując że się czerwienię. 
- Coś się stało Siwon?
- Nie, nie, nic ja tylko... - spojrzałem na niego przez chwilę po czym z powrotem opuściłem głowę wpatrując się w swoje palce które teraz wbrew mojej woli stukały w stół. 
- To czemu się tak denerwujesz?- poczułem że coraz bardziej się rumienię. Spojrzałem w jego stronę, nie mogłem tak dalej tego ukrywać. Jeśli mnie wyśmieje, trudno. Z drugiej strony jednak był moim najlepszym przyjacielem i nie chciałem go stracić. Jednak zdecydowałem się powiedzieć. 
- No bo ja.... Zakochałem się. - Heechul spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy. 
- Zakochałeś? 
- No tak....
- W kim? Znam ją? Jest Koreanką? Może to jakaś nasza fanka? Co? 
- Nie. - Powiedziałem oburzony. Czy on był ślepy czy co? Nie zauważył że coś do niego czuje. Zawsze byłem przy nim. Dzieliłem z nim wszystkie sekrety, ale widocznie on nadal nic się nie domyślał. Nawet Sungmin zorientował się kiedyś, że nie chce być tylko przyjacielem dla Heechul'a. Pewnie on nic do mnie nie czuje, pomyślałem i wstałem kierując się do wyjścia. 
- Ej Siwon! Co jest? 
- Nic. - Warknąłem wściekły. 
- Powiedziałem coś nie tak? - Nie wytrzymałem dłużej i po prostu wszystko mu powiedziałem. 
- Jesteś ślepy czy co?
- O czym ty mówisz? 
- Nie wiesz nadal? Na prawdę tak trudno to zauważyć? Zakochałem się baranie! Problem w tym że w Tobie!
- Si... Ja.. 
- Nie musisz nic mówić. Wiem, że ty nic do mnie nie czujesz. - Powiedziałem kierując się w stronę drzwi wyjściowych. Nie udało mi się jednak wyjść, gdyż Heechul złapał mnie za ramię. To co powiedział zupełnie mnie zaskoczyło. 
- Skąd możesz to wiedzieć? Ja tak powiedziałem?- Spojrzałem na niego trochę zawstydzony. 
- Skąd możesz wiedzieć co do ciebie czuje? Nie wiesz, za to ja wiem co ty czujesz do mnie. Choi Siwon kochasz mnie? - Usłyszałem pytanie. Na początku myślałem, że się przesłyszałem, lecz on powtórzył. - Kochasz mnie?- Bez zastanowienia odpowiedziałem. - Tak. Kocham Cię, kocham odkąd pierwszy raz cię zobaczyłem. Na początku wręcz nie chciałem, ale to uczucie stawało się coraz mocniejsze, aż dałem za wygraną. - Gdy tylko wypowiedziałem te słowa, zrobiło mi się tak jakby lżej. Może dla tego że on już o wszystkim wie i nie muszę tego ukrywać. Heechul przytulił mnie do siebie. Zadał mi wtedy jeszcze jedno pytanie którego w ogóle się nie spodziewałem. 
- Siwon? Chcesz żebym dał ci szansę?- Od razu udzieliłem odpowiedzi, bez żadnego namysłu. Chciałem tego, od zawsze tego chciałem. 
- Chcę Hyung. - Starszy rozluźnił uścisk przyciągając mnie do siebie. Czułem jak jego wargi delikatnie dotykają moich. Całe moje ciało ogarnęła fala szczęścia. 
Leżąc tak koło swojego hyunga wspomniałem sobie te cudowną chwilę. Ta także zostanie w mojej pamięci i to co stało się chwilę później zdecydowanie też. Usłyszeliśmy, że drzwi wejściowe otwierają się. Nawet nie zdążyliśmy się ruszyć a przed nami stał niczego niespodziewający się Eunhyuk. Widocznie wcale nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia.
- O przepraszam idę do siebie nie przeszkadzajcie sobie. - I wyszedł. Spojrzałem na swojego kochana zupełnie zaskoczony. Eunhyuk od dawna się nie uśmiechał, a teraz przyszedł z uśmiechem na pół twarzy.
- Czyżby on kogoś poznał?
- Może. Mówił, że idzie do jakiegoś nowego kolegi. Może się znowu zakochał.
Heechul popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Nowy kolega? Ja myślałem, że już nigdy nie pozbiera się po tym jak Donghae z nim zerwał.
- No ja też. Ja przynajmniej szybko bym się nie pozbierał.
- O czym ty mówisz. Nie będziesz się zbierał bo ja tak chamsko nie postąpię nigdy wobec ciebie. Kocham cię i będę  z tobą już na zawsze, do grobowej deski puki śmierć nas nie rozłączy. Kocham cię wiesz?
- Też cię kocham, ale nie obiecuj rzeczy których możesz nie dotrzymać.
- Wątpisz w moje słowa?
- Nie wątpię, ale boje się, że kiedyś spotkasz kogoś innego a wtedy mnie zostawisz. Nie wiadomo co zdarzy się jutro więc wolę żebyś nic mi nie obiecywał, a pokazał jak bardzo mnie kochasz.
- Bardzo cię kocham, ale teraz chyba czas się ubrać nie uważasz? Widział nas już Eunhyuk, a lada chwila zjawi się tu Wiktoria, Hae , Sung i reszta, a oni chyba nie przejdą obojętnie jak nasz Eunhyuk co nie?
- No nie... - zaśmiałem się. Zdążyliśmy się ubrać z powrotem zanim wszyscy wrócili. Miałem tylko problem z koszulą, już do niczego się nie nadawała. Ah, a to była moja ulubiona. Poszedłem więc po nową. Ciekawiła mnie jedna sprawa. Czyżby Eunhyuk znalazł sobie nową miłość? Jak zareaguje na to Donghae. Nie wierzyłem że od razu przestał kochać swojego hyunga. Słyszałem o sytuacji w kuchni. Nie umiał się opanować i dał się ponieść, więc nie wiem czy do końca przestał go kochać.
NARRACJA EUNHYUK:
Wszyscy gdzieś dziś szli, więc i ja postanowiłem wyrwać się z domu. Od razu przypomniałem sobie o swoim nowo poznanym koledze. Poszedłem więc od razu do baru gdzie pracował. Miałem szczęście, akurat kończył swoją zmianę.
- O cześć Eunhyuk! - Krzyknął z daleka. Widząc jego szczery uśmiech sam się uśmiechnąłem.
- Cześć. O której kończysz?
- A co chcesz iść ze mną na randkę czy co?
- Może... To o której ?
- Masz szczęście. Jakbyś przyszedł pięć minut później już byś mnie tu nie zastał. Zaraz kończę, poczekaj.
- Z miłą chęcią.- Usiadłem przy barze patrząc się jak Onew obsługuje ostatniego swojego klienta. Po chwili zmienił go jakiś inny mężczyzna.
- No jestem wolny. - Powiedział
- Wolny? To może chcesz być zajęty co?
Oboje ryknęliśmy śmiechem. Gdy się śmiał był naprawdę uroczy. W jednej chwili pomyślałem, że jeżeli Donghae teraz jest szczęśliwy, to czy ja mógłbym być szczęśliwy z Onew. Od dawna się nie śmiałem a on zarażał mnie swoim szczęściem i tym swoim wielkim uśmiechem, który nie znikał z jego twarzy.
Miło spędziliśmy całe popołudnie. On opowiedział mi o sobie a ja jemu. Nie wspomniałem jedynie o swoim związku z Donghae. Jeszcze nie pora na takie wyznania.
- Może przyszedłbyś do mnie w sobotę?
- W sobotę? Chyba mam wolne. Jeżeli tak jest to czemu nie. - Słysząc odpowiedzieć Onew na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Już myślałem, że mi odmówi, a jednak powiedział że tak.
- Wspaniale!
- Aż taką radość ci sprawiłem mówiąc, że się zjawię?
- Eee... no tak. - Trochę się zawstydziłem. W pewnej chwili poczułem, że dłoń Onew'a łapię moją. Nie protestowałem i także ją chwyciłem. Szliśmy teraz trzymając się za ręce. Nie obchodziło nas, że ludzie się na nas gapią. Bylem szczęśliwy. Od dłuższego czasu się tak nie czułem jak teraz. Obiecał mi, że jutro też się spotkamy. Szczęśliwy wróciłem do domu. Wcale nie zdziwiło mnie to, że Heechul i Siwon leżą nadzy na kanapie, sam kiedyś tam leżałem z Donghae. Ahh widocznie nie tylko ja kochałem się na tej kanapie. Niedługo wszyscy będą na niej uprawiać sex. Tylko żeby Leeteuk się o tym nie dowiedział bo by pozabijał wszystkich po kolei. Powiedziałem tylko żeby sobie nie przeszkadzali i poszedłem na górę do swojego pokoju.
NARRACJA WIKTORIA:
Sungmin od rana prosił mnie żebym poszła z nim do Oli. Nie odmówiłam mu oczywiście. Sama chciałam się z nią zobaczyć. Oczywistą sprawą jest że Sung zabrał ze sobą także Mikę. Bez niej nigdzie się nie ruszał.
Ola bardzo ucieszyła się widząc nas przed swoimi drzwiami. Od razu zaprosiła nas do środka. Trochę zaskoczyło mnie jej przywitanie z Sungmin'em. Czyżbym o czymś nie wiedziała?
- Czy ja o czymś nie wiem? - Spytałam z uśmieszkiem na twarzy.
- Eee- zaczęła Ola. - Opowiemy ci o tym później ok? A teraz się rozgośćcie się.
Usiedliśmy przy stoliku w salonie. Mamy mojej przyjaciółki akurat nie było w domu i mogliśmy sobie spokojnie porozmawiać. Powiedziałam im o tych wszystkich dziwnych snach. Ola trochę się niepokoiła.
- Musisz koniecznie otworzyć ten kuferek.
- Nie, najpierw chcę dowiedzieć się co mama napisała w tych swoich notatkach. Jakiś znajomy Donghae obiecał, że jak przetłumaczy to przyśle jak najszybciej. Wiem tylko, że mama straciła dziecko. Tylko nie rozumiem tego ostatniego snu bop przecież on nie żyje a mówiła o nim jakby żył. Powiedziała ,,Czy on nam kiedyś wybaczy?,, Co to ma znaczyć. Nie wiem to jest strasznie podejrzane. Cały czas mnie przed czymś ostrzega. Mówi żebym wybrała dobrą drogę, cały czas śni mi się ten przeklęty kufer. Najpierw był zamknięty, ale później w kolejnych snach jest otwarty, ale nie mogę do niego zajrzeć. Ja nie wiem, może wariuje? Może nie potrafię się pogodzić z ich śmiercią? Przecież codziennie chodzę na cmentarz, modlę się, nawet poszłam się wyspowiadać, ale to nie pomaga.
- Hm rozumiem twój niepokój. Rodzice z pewnością chcą ci coś przekazać, może niedługo poznasz odpowiedź. Musisz tylko otworzyć kuferek i dowiedzieć się co twoja mam pisała w tych notatkach i czemu po chińsku.
- Sungmin ma racje. - Odezwała się Ola. - Oni chcą ci coś przekazać, ale co?
- Nie wiem, ale boje się. Prędzej jednak wariuje. Będziecie mnie odwiedzać w psychiatryku?
- O czym ty mówisz, żaden psychiatryk.
- Ale możemy zmienić temat? - Spytał Sung.
- To co? Jesteście razem prawda?
- Eee... noo... tak.
- A u ciebie jak tam ? Co z Donghae? Nadal się do niego nie odzywasz. - Spojrzałam na przyjaciółkę siedzącą na przeciwko mnie. - Niestety nie. Mam wrażenie, że on nadal nie przestał go kochać. Przecież nie da się przestać kochać z dnia na dzień.
- Ale Wiki ty nie wiesz...
- Czego nie wiem. - Sungmin spojrzał na mnie wzdychając.
-Pomiędzy nimi już dawno się nie układało jak trzeba. Jak tylko Donghae przyprowadził cię do nas Eunhyuk zrobił się strasznie zazdrosny, zresztą jak zawsze jak kogoś przyprowadzał. Nie mógł się z nikim zaprzyjaźnić bo na drodze stawał mu zazdrosny Eunhyuk. Donghae bardzo go kochał i wybaczał mu to wszystko. Widocznie nie wytrzymał już tego i zostawił go. Eunhyuk zawsze jak Donghae się na niego wściekał i był bliski zerwania z nim  mówił, że się zmieni jednak to były tylko puste słowa, cały czas był o niego zazdrosny. Chciał mieć go tylko dla siebie. Nie dziwie się Hae, że już miał dość. Nie dziwi mnie to, że Donghae uległ wtedy w kuchni, byli ze sobą trzy lata, a trzech lat nie da się wymazać w tydzień lub dwa. Musisz go zrozumieć, on musi się z tym oswoić.
Z uwaga słuchałam opowieści Sungmin'a. Szczerze mówiąc nie patrzyłam na to w ten sposób. Doskonale go rozumiałam i postanowiłam dać Donghae szanse. Chciałam żeby w końcu był szczęśliwy.



*******************************************************************************
Wczoraj dodałam 13, dziś dodaje 14 widzicie jak szybko :D Akurat załapała mnie wena i postanowiłam zrobić wam niespodziankę:) Lubicie takie niespodzianki prawda? :D
Liczę na wasze zdanie... jak mi wyszedł?  Mi nawet się podoba ale nie wiem jak wam... Wasze zdanie jest najważniejsze, tylko szkoda że nie chce wam się go ujawnić. Przecież to chwila i już komentarz jest a ja znam waszą opinię prawda? No to liczę na was moi kochani... bo gdy widzę dużo komentarzy moja wena rośnie i rośnie :) 

15 komentarzy:

  1. Wedlug mnie piszesz swietnie! Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeej fajny jest :D a wgl to widze że niedługo rozwiąże się zagadka z kuferkiem :D jejka ja jestem tak ciekawa co tam jest że trololol
    i obyś już wszystkie dodawała tak szybko xD WENY!
    No i ja bym to najchętniej cały czas czytała, więc jest świetne, no i juz znasz moje zdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne, cudowne, zalatujacr porno, chce nastepne rozdzialy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zawsze zajebisty *.* Ale dzieeefczynoo ja sie nie mogę doczekać co jest w tym kufeeerku :D ..... czekam na nastepne weeeny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do L.B.A. ! Gratuluję :)
    Wiecej informacji tutaj
    http://nikuspisze.blogspot.com/2013/08/nominowane-do-lba.html#comment-form

    a rozdział jeszcze raz cudowny

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jest !
    Świetnie piszesz, masz ogromny talent!
    Życzę weny, żebyś zawsze nam robiła niespodzianki i dodawała rozdziały tak szybko! Jesteś cuudowna! Kochamyy cię !

    Weny, weny, weny, weny, weny, weny, wenyy! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. po prostu nie moge sie doczekać co jest w tym kuferku*__*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rośnij, rośnij weno szłoka! Niech przyniesie Ci ją kotka!

    Zarąbiście wypisujesz, a wy cieszcie się JEJ weną, póki szkoły brak, bo będzie czasu mniej na pociskanie w klawiaturkę dla wszystkich was!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Rośnij, rośnij weno szłoka! Niech przyniesie Ci ją kotka!

    Zarąbiście wypisujesz, a wy cieszcie się JEJ weną, póki szkoły brak, bo będzie czasu mniej na pociskanie w klawiaturkę dla wszystkich was!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe dziękuje :) Kto tak pięknie rymuje?

      Usuń
    2. Rymowanka to jest słaba,
      ale [mam nadzieję] na twą wenę pomaga! ;D

      Wena leci,
      leci,
      wzbija się w górę ...
      i niedługo doleci na sam szczyt@ :D
      A najlepsze jest to, że mowa o TWOJEJ WENIE !!!

      Usuń
    3. Dziękuje za te jakże wspaniałe rymy:D Nadal jednak nie wiem kto to takie pisze :P

      Usuń
  10. Your luck is the best! All your observers are grateful that they can read something special. Their parents too, but still do not know ... Keep it that way. XD

    OdpowiedzUsuń

Ucieszy mnie jeśli zostawisz po sobie komentarzyk :)