niedziela, 12 października 2014

Jedna ze stron życia 6

Nie wiem co napisać..... mogę tylko zdradzić, że opowiadanie będzie składało się z dwóch części. :D Co wy na to xd 

WPIS VI

Pobiegłem z całych sił przed siebie. Było cholernie ciemno i zimno. Miałem na sobie tylko koszulkę i bluzę. Z tego przerażenia nie wiedziałem w którą mam biec stronę. Czułem za sobą czyjąś obecność i nie myliłem się. Gdy odwróciłem się na chwile za siebie spostrzegłem biegnącą za mną postać. Biegnąc przed siebie na rozdrożu dróg znów ukazał mi się mój ojciec. Do cholery co to wszystko ma znaczyć?! Wskazał mi kierunek w którym mam dalej uciekać, nie wiedząc czy to dobry pomysł pobiegłem tam gdzie wskazywał. Po niedługim czasie dotarłem do jakichś starych magazynów. Schowałem się w mrocznym zakątku i nie wychodziłem z niego przez długi czas. Miałem krótką wizję.Ten typ już sobie poszedł, ale ja nadal okropnie się bałem.
W kieszeni zadzwonił mój telefon. Gdy zerknąłem na ekran i zobaczyłem, że to Minho, natychmiast odebrałem.
- Halo, Onew? Nic ci nie jest?!
- Uciekłem... Gonił mnie. - Mówiłem nadal szeptem obawiając się, że może wrócić.
- Gdzie jesteś?
- W starych magazynach... Minho boje się... - Pisnąłem do słuchawki. To co się działo wokół mnie... tego było po prostu za dużo.
- Nic się nie bój. Już po ciebie jadę. Gdy zadzwonię odbierz, a ja ci powiem gdzie masz wyjść. Na razie siedź tam gdzie siedzisz. - Powiedział i rozłączył się. Przez ten czas zastanawiało mnie to, że gdy uciekałem przed tym zabójcą ani razu się nie potknąłem i nie wywróciłem. Czyżbym nie był już tak niezdarny jak kiedyś? A może ja rzeczywiście mam te MOCE, jak twierdzi Jonghyun. Myśląc tak aż łzy zebrały mi się do oczu. Co to kurwa jest... Czy ja nie mogę być zwykłym nastolatkiem? Czemu akurat ja muszę uciekać przed dziwnymi ludźmi, którzy nie wiadomo czego ode mnie chcą? Czemu w głowie widzę te dziwne wizje?! Sądziłem, że chyba nikt nie może być bardziej nieszczęśliwy ode mnie. W kieszeni znów zadzwonił mój telefon. Otarłem łzy i odebrałem.
- Onew?
- hmm.. - zamruczałem tylko.  Nie mogłem się odezwać, bo ponownie bym się rozpłakał.
- Jestem przy pierwszym magazynie, gdzie siedzisz? - Spytał. Ja złapałem głęboki oddech i wydusiłem z siebie.
- Gdzieś na środku.
- Nie bój się. Wyjdź na środek żebym mógł cię zobaczyć.
Zrobiłem jak kazał W oddali zobaczyłem świecący reflektor, który z każdą chwilą był coraz bliżej mnie. Chwileczkę później Minho zatrzymał swój motor obok mnie.
- Wsiadaj, szybko.
- Gdzie mnie zabierzesz? Spytałem przerażony, a serce o mało nie rozrywało mojej piersi.
- Jak to gdzie, do siebie. Wciśniemy kit moim rodzicom, że twoja mama wyjechała w delegacje i nie miałeś gdzie zamieszkać. To rozwiążę sprawę na parę dni.
-  A moje zeszyty? Ubrania? Książki?
- Wrócimy tam po nie, ale nie dziś. Jutro przed szkołą tam wstąpimy.
Wsiadłem więc na motor i ruszyliśmy w stronę domu chłopaka. Jego mama przywitała mnie z uśmiechem i czułością, czego brakowało mi już od wielu lat. Dawno nikt nie był dla mnie tak uprzejmy. Miałem wyrzuty sumienia, że muszę okłamywać tą miłą kobietę, ale nic innego nie wchodziło w grę. Po zjedzeniu kolacji Minho zaprowadził mnie do swojego pokoju. Pomieszczenie które zajmował nie było za duże, ani za małe. W sam raz jak dla jednej osoby. Było tam wszystko co potrzebne między innymi: łóżko, biurko, szafa i półka na zeszyty książki i płyty. Skromnie, lecz bardzo przytulnie. Widać było, że Minho to miłośnik piłki nożnej. Całe ściany oklejone były plakatami reprezentacji różnych krajów. Zauważyłem około 4 piłki, ale myślę, że chłopak na pewno miał ich więcej. Na ścianie na przeciwko łóżka wisiał wielki telewizor. Wszystko idealnie do siebie pasowało.
- Siadaj, a ja zaraz wrócę. - Nagle usłyszałem głos przyjaciela. Usiadłem na łóżku i czekałem. Rozglądając się nadal zauważyłem nie za dużą fotografię na biurku pod książkami. Taemin? Po co Minho zdjęcie Tae? Do tego definitywnie widać było, że było robione z ukrycia. Ah... Czyżby oni do siebie coś mieli, ale żaden nie chce się przyznać?  Na razie postanowiłem o to nie pytać. Usiadłem z powrotem na łóżku, a po chwili wrócił też Minho.
- Masz, to coś na uspokojenie. - Powiedział i wręczył mi tabletkę i szklankę wody mineralnej. Od razu zażyłem i po jakimś czasie poczułem się nieco spokojniejszy. Skorzystałem z łazienki i postanowiłem, że pójdę już spać i o niczym już dziś nie będę myślał. Minho nie pytał o nic, chociaż wiedziałem, że bardzo chce zadać mi mnóstwo pytań.
- Kładź się. - poklepał swoje łóżko.
- A ty? Gdzie będziesz spał? - Spytałem.
- Ja prześpię się na podłodze.
- Nie możesz spać na podłodze. Przecież nie zostaje tu tylko na dziś.
- Wiem, jutro coś wymyślimy. Nie martw się i idź spać. - Powiedział i położył się na legowisku obok łóżka. Również się położyłem. Było mi głupio, że zajmuję mu łóżko. Wtuliłem się w poduszkę i niemal natychmiast zasnąłem. Dziś miałem na szczęście spokojną noc, bo nie śnił mi się żaden sen, ale i tak nie spałem doskonale. Tyle przeżyć w tak krótkim czasie to zbyt wiele.
Rano zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy do mojego domu po parę moich rzeczy. Serce ze strachu podchodziło mi do gardła. Szybko się spakowałem i ruszyliśmy do szkoły. Natychmiast opowiedziałem swoją historię reszcie przyjaciół. Taemin ze strachu zrobił się blady, Jonghyun stał z otwartymi ustami i robił wielkie oczy, a Key odetchnął z ulgą i popatrzył z wdzięcznością w stronę Minho.
- O ja.... Ale dlaczego ten kolo cie ściga? On musi mieć coś wspólnego ze śmiercią twojego ojca. Może twoją mamę też dopadł i teraz zostałeś mu tylko ty...
- Jong zamkniesz się w końcu! - Skarcił go Key, posyłając mordercze spojrzenie.
- A jak inaczej to wytłumaczyć?
- Może idź na policję...- zaproponował Taemin, ale jak by to wyglądało....
- I co powiem? Panie władzo mam dziwne wizję, w których ukazuje mi się mój zmarły ojciec i jego zabójca... Wierzył byś w to?
- Ja tak!
- Jonghyun błagam cię... - Westchnąłem przeczesując ręką włosy. Czasem jego zachowanie mnie irytowało, ale jakoś specjalnie nie mogłem się o to gniewać. W końcu przerwa się skończyła i musieliśmy iść na lekcję. Muszę się jakoś podciągnąć w nauce bo nie chce nie zdać. Dziś znów dostałem złą ocenę bo całkiem zapomniałem o sprawdzianie. Nauczyciel prosił żeby przyszła moja matka, ale przecież nie powiem mu, że gdzieś zniknęła. W sumie to nie wiedziałem co miałem zrobić w tym momencie. Długo przecież nie da się tego ukrywać i w końcu prawda o tym, że nie mam pojęcia gdzie jest wyjdzie na jaw.
- Jakoś to będzie.. - pocieszał mnie Key, ale co mi po takim pocieszeniu jak wszystko zaczyna się komplikować.
- Musisz jak najszybciej odszukać swoją matkę i spróbować z nią pogadać.
- Gdyby to było takie łatwe... - westchnąłem. Kolejne problemy dopiero się szykowały. Podbiegł do mnie wściekły Heechul.
- Ty kłamco! - Złapał mnie za kołnierz. Jeszcze tego brakowało żeby on skapnął się, że wciskam mu kity. - I co teraz mi powiesz?!
- Mówiłem, że nie mogę wywołać wizji! - Odkrzyknąłem nie zważając na tłum.
- Może trochę ciszej... - szepnął Taemin.
- Słuchaj no proroku! - Zmroził mnie wzrokiem i wykrzywił usta co oznaczało, że jest wściekły i że jakiś kit nie wypalił. - Jeszcze raz wciśniesz mi jakiś kit to cała szkoła się dowie o tym jakim jesteś psycholem... - warknął i puścił mnie. Wskazał na mnie palcem i pogroził. - Więc radzę ci się postarać. Przyjdę jutro.... Czekaj na mnie...- Zacząłem poważnie się bać i wiedziałem, że nie ucieknę przed tym. On odszedł zupełnie opanowany. Ja bezradny upadłem na podłogę i podkuliłem nogi podpierając na nich głowę.
- Cholera..- jęknął Jong.
- Co teraz? - westchnął Tae.
- Nie możemy dopuścić, żeby on to rozpowiedział.... - zaczął Minho...
- Co masz na myśli? - Spytał Taemin podejrzliwie się na niego spoglądając. On widział w jego oczach, że coś tam knuje.
- Mam jeden pomysł, ale to bardzo ryzykowne....
- Minho przerażasz mnie... - Podniosłem głowę spoglądając na niego i nagle znów miałem wizję pokazującą o czym myśli chłopak. To co zobaczyłem trochę mnie przeraziło, ale po chwili zastanowienia i ja stwierdziłem, że to chyba jedyny sposób....
- Ja już wiem...
- Ale jak... co... miałeś wizje? - Dopytywał się Jonghyun. - Kiwnąłem tylko głową na znak, że ma rację. Minho miał szalony pomysł, ale za to mogło na dłuższą chwilę zatrzymać Heechula, a mianowicie zobaczyłem....