poniedziałek, 27 kwietnia 2015

~ Jedna ze stron życia 12 ~

W końcu nadszedł ten czas, szansa aby wszystko wyjaśnić. Wiedziałem, że nie odpuszczę dopóki nie dowiem się wszystkiego.
- Jinki? Co ty tu.... - Nie dałem jej dokończyć, byłem tak wściekły, przerwałem jej w środku wypowiedzi.
- O co Ci chodzi? Nagle Cię obchodzi gdzie się podziewam?! Zostawiłaś mnie! Nasłałaś na mnie mordercę! Co myślisz, że nie wiem! - Kobieta stała zaskoczona. Wiedziałem, że  zaraz zacznie się wypierać i miałem rację. Ona nigdy nie umiała przyznać się do błędu.
- Jakiego mordercę?! Nie opowiadaj głupot. Zniknęłam bo miałam Cię po prostu dosyć. Tak samo jak Twojego ojca, nieudacznika. - Jak ona mogła tak mówić. Uderzyły mnie te słowa, miałem ochotę się rozpłakać, ale nie dam jej tej satysfakcji.
- Chce wiedzieć! Czemu próbowałaś mnie zabić? Aż tak Ci zawadzam? Co ja do cholery zrobiłem, że tak mnie nienawidzisz!
Chłopaki stali zaraz za mną i nie odzywali się ani słowem. Nie wiem czy się bali, czy po prostu nie chcieli się wtrącać, nie obchodziło mnie to teraz.
- Myślisz, że jestem głupia i nie wiem o tym jakim dziwadlem jesteś? Nie chce mieć takiego syna. Radź sobie sam. Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy i zejdź mi z oczu. Spieszę się, a ty i twoi pożal się Boże koledzy mi tylko zawadzacie. - Jonghyun nie wytrzymał i wyrwał się do przodu.
-Ci pożal się Boże koledzy nie zostawią go przynajmniej tak jak Pani! Co z pani za matką! Cieszę się, że  nie mam matki, bo jakbym miał taką jak Pani już dawno bym uciekł z domu! Jest pani okrutna! Nie ma pani serca! Nie rozumiem jak można krzywdzić tak swoje dziecko! -
Key zaczął go odciągać, a ja stałem i wpatrywałem się w jeden cel gdzieś za kobietą. Nagle poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu. To był Minho.
- Nie ma sensu tego kontynuować. - Nie zwracałem na niego uwagi bo ta postać, to było coś dziwnego. To był ten koleś, ten sam który wydaje mi się, że go kojarze. Kto to był? Zaczałem iść w jego stronę. Matka zrobiła wielkie oczy. To była ta postać! Ten sam, który ukazywał się w moich wizjach, ten który mnie gonił, zabił mojego ojca! Coraz szybciej zacząłem kroczyć w jego stronę. Koleś zaczął uciekać. Nie zdążyłem go dogonić bo się przewróciłem z powodu wizji, która ukazała się w mojej głowie.
 To był mój tata, stał przedemną i chciał mnie zatrzymać. Ale dlaczego? Przecież byłem tak blisko rozwiązania zagadki.  Ojciec chwile potem zniknął, a ja byłem wściekły. - Onew tak tego nie rozwiążesz.  -  Minho pomógł mi wstać.  Może i miał rację,  może nie.  Postanowiłem, że tak tego nie zostawię.  Odnajdę ten głupi klucz, dowiem się kim jest ten facet w kapturze, kto zabił mojego ojca, dowiem się bo inaczej nie nazywam się Lee Jinki.  Zrobię to wszystko dla niego. Matka zdążyła już gdzieś zniknąć.  Wszystko poszło znów na marne. Postanowiłem, że jeszcze tu wrócę. Tak łatwo się nie poddam,  o nie.  Dopiero na wieczór wróciliśmy do domów.  A więc moja matka doskonale wiedziała o moich wizjach.  Powiedziała,  że ojciec był taki sam.  Czy to oznacza, że on też je miał? A jednak to było dziedziczne.  To przez to matka znienawidziła mnie i tatę?
To jak na razie pozastanie pytaniem.  Czemu tata chce abym odnalazł klucz i dowiedział się kto go zabił? Czemu mnie w to miesza i wywraca moje życie do góry nogami? Dlatego, że jestem taki sam jak on?
Byłem już tym wszystkim zmęczony.  Położyłem się dziś trochę wcześniej.  Taemin już dawno spał,  a ja wierciłem się z boku na bok bo za dużo myśli kłębiło mi się w głowie.  Kiedy w końcu udało mi się usunąć mialem znowu jakiś sen.  Śnił mi się ojciec.
,, Staliśmy w naszym domu,  tym do ktorego niedawno zdążyliśmy się przeprowadzić i gdzie zmarł tata.  Staliśmy przed jego gabinetem.  Dlaczego nie mogliśmy tam wejść? - Jesteś już całkiem blisko odgadniecia tej zagadki.  Jestem z ciebie dumny.  Tylko od ciebie zależy ile to jeszcze potrwa.  Możesz iść na skróty, możesz rozwiązać tą zagadkę szybciej niż myślisz. 
-Ale jak? -  spytałem, ale on znów odpowiedział mi jakoś niezrozumiale.  
- idź nadal w tym kierunku. Dobrze myślisz.  Ta rodzina ze zdjęcia jest rozwiazaniem.  Musisz ich tylko odnaleźć.  Nic więcej nie mogę ci powiedzieć.  I jeszcze jedno Jinki.  Zaakceptuj siebie takim jakim jesteś inaczej nigdy nie poznasz swoich możliwości.  Wiele potrafisz tylko o tym nie wiesz. To że mnie widzisz to nie jedyny dar,  ktory odziedziczyłeś w genach. Nie jesteś jedyny.  Otwórz oczy,  a znajdziesz ludzi bardzo podobnych do ciebie.... Masz mądrych przyjaciół oni ci pomogą tylko naucz się ich słuchać....,, 
I nagle sen się skończył, a ja spałem dalej.  O dziwo rano wszystko pamiętałem tak jakbym rozmawiał z nim w realu.  Postanowiłem,  że podzielę się tymi informacjami z chłopakami jak już bedziemy wszyscy.  Nie chciało mi się opowiadać każdemu z osobna.
Gdy Minho przyszedł do nas nie był w zbyt dobrym nastroju.  Za ucieczke z kozy czekała go teraz podwójna kara.  Jonghyun też dostał burę od dyrektora sierocińca za to,  że wystawił tych ludzi.  Z jednej strony dobrze bo gdyby tam poszedł to zostałby adoptowany i wywieźliby go gdzieś na inny kontynet.  Co jak co,  ale bez Jonga byłoby nudno i nieswojo. A tak więc jak mówiłem opowiedziałem im o śnie i o tym co powiedział mi tata.  Wyjalem fotografie rodziny,  którą nosiłem teraz cały czas przy sobie, ale nic z tego.  Nic nie mogło mi się przypomnieć.  Wiem, że skądś znam tego dzieciaka, ale zacholere nie wiedziałem skąd.
- To powiadasz,  że takich osób jak ty jest wiecej? Czad... - Dino jak zwykle był podekscytowany.
- Tak powiedział mi tata,  ale jak rozpoznać takie osoby? - zastanawiałem się.  Zupełnie nie wiedziałem od czego mam zacząć.
- Na pewno macie jakieś znaki rozpoznawcze.  Tata ci nie powiedział?
- Gdyby mi powiedział to chyba bym wiedział.
- A ja jestem ciekaw jakie jeszcze masz te moce....
- Tak wiemy Jong,  że chciałbyś już teraz to wiedzieć.  - westchnął Key.
- Wszystkiego dowiemy się z czasem.  Teraz Onew lepiej skupmy się na odnalezieniu tego klucza i osoby ze zdjecia.
- Tak Taemin,  ale jak już wiesz to nie jest łatwe.
Naszą rozmowe przerwał dzwonek i trzeba było iść i zasiąść w ławce na nudnej historii.  Na szczęście nie mielismy dzisiaj aż tak dużo przedmiotów.  Po lekcjach wyszlismy w niepełnym składzie bo przecież Minho miał kare do odbycia.  Na ten czas zawiessiłem wszystkie działania.  Nie chciałem aby umknęło coś naszemu możdżkowi.  Przez jakieś dwa tygodnie miałem spokój od wizji, snów.  Starałem się odnaleźć kogoś kto jest taki jak ja i mój tata. Próbowałem znaleźć coś na ten temat w internecie,  ale to jak szukać igły w stogu siana,  albo po prostu nie umiałem szukać.  No i co ja teraz zrobię? Nic o sobie tak na prawdę nie wiem.
Ale dobra może opiszę wam trochę co działo się u moich przyjaciół przez te dwa tygodnie,  bo cały czas mówimy tylko o mnie.  A więc...
Jong i Key znów zaczęli się dogadywć tak jak przed kłótnią,  a nawet lepiej.  Jeśli nie wiecie o co mi chodzi to wam zaraz opowiem.  Mianowicie kiedyś udało mi się podpatrzeć i podsłuchać ich rozmowę.  Key w końcu nie wytrzymał i wyznał co do niego czuję.  Wiem,  że nie powinienem, ale to było silnuejsze ode mnie.  Jong z początku był w niezłym szoku i nie wiedział jak ma się ma zachować.  Chodził przez jakieś dwa dni taki nie swój.  Key w końcu nie wytrzymał i zwierzył mi się.  Był zmartwiony i nawet żałował, że mu to powiedział,  bo Jong zachowywał się dziwnie, a jemu samemu było głupio i niezręcznie.  Na szczęście,  z resztą tak jak myślałem wszystko potoczyło się dobrze. Dino wyszedł z tego całego szoku i podobno gdy byli w pokoju Jong przyznał się Key,  że był dla niego taki oschły bo też go kocha i bał się przyznać. Nie mógł pogodzić się z faktem, ż jest gejem. Wtedy to nadszedł czas na ich pierwszy pocałunek.  Jeszcze nie widziałem ich obu w takich skowronkach.  Na razie oczywiście wiedziałem o tym tylko ja bo nie byli gotowi aby powiedzieć komu kolwiek.
A co u Taemina i Minho? Oni jak zwykle nie odstępowali się na krok,  ale żaden z nich nie przyznał się do swoich uczuć.  No cóż,  a może tylko mi się zdaje i oni nic do siebie nie czują?
Hmmm co jeszcze się wydarzyło w ten czas gdy Minho odbywał swoją karę?
A to ci dopiero historia.  Wreszcie w drugim tygodniu, a dokładnie w środę wpadłem na niego... Na jednego z nas....
-----------—--------------------------------------------

No i mamy kolejną część.  Musieliście długo czekać ale teraz już możecie czytać i oceniać :-)