NARRACJA WIKTORIA
Widać że Sungmin polubił Olę, nawet mnie to
ucieszyło. Wczorajszy dzień był naprawdę jednym z najlepszych. Dziś
czekała mnie randka z Donghae. Nie mogłam się doczekać. Postanowiłam, że
przygotuje się trochę wcześniej niż planowałam, żeby się nie spóźnić. O
14 ja i Donghae byliśmy już w drodze. Szczerze mówiąc nie wiedziałam
gdzie zamierza mnie zabrać. Po jakimś czasie doszliśmy do bram jednego z
największych wesołych miasteczek w Seulu.
- Wesołe miasteczko? - Trochę byłam zaskoczona, jednak nie mogłam wymarzyć sobie lepszego miejsca na pierwszą randkę.
- To może najpierw... Hm...Pojedziemy kolejką. Co tyt na to?
- Niech będzie. Tylko jest mały problem. Mam lęk wysokości.
-
Przecież będziesz ze mną. Nic ci się nie stanie. - Hae podszedł do mnie
i objął mnie w pasie. To prawda przy nim czułam się bezpieczna i
wiedziałam że nic mi się nie stanie.
- No dobrze, w takim razie chodźmy.
Gdy weszłam do kolejki serce podeszło mi do gardła. Donghae siedział obok mnie. Spojrzałam w jego stronę z przerażoną miną.
-
Nie bój się- Powiedział, uśmiechając się ciepło. Kolejka ruszyła.
Najpierw ruszyła z wolna lecz po chwili zaczęła przyśpieszać. Zamknęłam
oczy i chwyciłam Donghae mocno za rękę. Chwilę potem poczułam jego
ciepły oddech na mojej szyi. Otworzyłam oczy, a on w tej samej chwili
złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Czułam jak jego język powoli i
delikatnie dotyka mojego. Z chęcią odwzajemniłam pieszczotę, strach
odpłynął gdzieś w dal. Teraz liczyła się dla mnie tylko ta chwila. Nawet
nie zauważyłam kiedy kolejka się zatrzymała. Donghae delikatnie
zakończył nasz pocałunek i wyciągnął do mnie rękę, pomagając mi wysiąść.
- Było wspaniale.
- Chodzi ci o jazdę czy pocałunek?
-
Hmm... - Wymamrotałam trochę zawstydzona. On jednak znał odpowiedź.
Złapał moją drugą dłoń i przyciągnął bliżej. Nasze wargo teraz znowu
stanowiły jedność. Za każdym razem gdy to robił dziwny dreszcz
przechodził moje ciało. Jego usta były tak słodkie, jak cukierek od
którego nie można się oderwać. Sama nigdy nie chciałam tego przerywać.
Tym razem także musiał przerwać tę cudowną chwilę.
- To gdzie teraz?
- Może tam- Wskazałam w stronę stoisk z maskotkami do wygrania. Oczywiście od razu się zgodził.
Udało mu się nawet wygrać za pierwszym razem. Wręczył mi śliczną maskotkę kotka.
- A teraz pozwól że pójdziemy coś zjeść.
Donghae
złapał mnie za rękę kierując się restauracji ,która była na przeciwko.
Resztę wieczoru spędziliśmy w miłej atmosferze ,zajadając kraba.
Niestety wieczór jak każdy inny nie może trwać wieki. Nie wiedząc co
czeka nas w domu przekroczyliśmy jego próg. Gdy tylko weszliśmy moim
oczom ukazała się zapłakana twarz Sungmin'a ,oraz przytulająca go moja
najlepsza przyjaciółka Ola. Z boku przed telewizorem
siedział smutny Eunhyuk oraz Heechul i Siwon też w kiepskich nastrojach. Bez wahania podeszłam do Sung'a i Oli.
- Co się stało? Czemu macie takie miny?
- Zgi... Zgi... nęła.... ! -wykrztusił Sungmin ,lecz nadal to nic mi nie mówiło.
Spojrzałam na chłopaków ,Eunhyuk podrapał się po czole i powiedział cichym głosem.
- Mika zginęła.
- Co?!!! Jak to?! Jejku Sungmin tak mi przykro. -Przytuliłam przyjaciela.
- Na pewno się odnajdzie.- Powiedziałam.
- A już ją zdążyłem polubić.
- Siwon zamknij się! Mika na pewno do nas wróci.- Warknęła Ola na chwilę odrywając się od zanoszącego się płaczem Sung'a.
- Ob...Obie...cujesz? -Wydukał.
- Tak Sunguś- Powiedziała przytulając go z powrotem.
- A jak poszła wam pierwsza randka ?
Donghae
widząc minę Eunhyuk'a skierowaną do Heechula który zadał pytanie po
prostu wyszedł. Nadal nie rozumiałam zachowanie Eunhyuk'a, poszłam więc
za Donghae nie odpowiadając na zadane pytanie.
- Co się stało? Czemu wyszedłeś jak Heechul zapytał o randkę?
-Hmm... To nie jest takie łatwe bo widzisz... - Zawaha się- Eunhuyk.....
- No właśnie nie rozumiem co Eunhyuk ma z tym wspólnego ?
- No dobra powiem ci. Wiem że powinienem zrobić to wcześniej ale...
- Dobra nie owijaj w bawełnę tylko mi to po prostu powiedz.
- No dobrze. A więc...
NARRACJA DONGHAE:
- A więc ja i Eunhyuk nim poznałem ciebie...my- zawahałem się na chwilę, jednak musiałem kiedyś to powiedzieć. - My...
-
My byliśmy razem. Ja kochałem jego, a on kochał mnie, a gdy pojawiłaś
się ty to wszystko zniszczyłaś. Zabrałaś mi całe szczęście, które on
dawał mi każdego dnia, zabrałaś mój cel. - Natychmiast się odwróciłem. W
drzwiach stał Eunhyuk, który dokończył za mnie to co chciałem, bez tych
dodatkowych linijek powiedzieć Wiktorii. Dziewczyna spojrzała na mnie
zupełnie zaskoczona. Nie wiedziałam co mam teraz powiedzieć. Cisze
panującą między nami ponownie przerwał Eunhyuk.
- A ja nadal go
kocham i nie potrafię przestać. Bo wiesz Hae...- Teraz zwrócił się do
mnie. - Byłeś moją drugą połówką, tym brakującym puzzlem do wspólnego
życia, a teraz znów go straciłem.
- Eunhyuk, proszę przecież wiesz że to już ...
Nie
zdążyłem jednak dokończyć zdania ponieważ Eunhyuk zatkał moje usta
swoimi. Przez chwilę nie wiedziałem właściwie jak mam teraz postąpić.
Chciałem się wyrwać starszemu jednak ten mocno mnie trzymał. Nawet nie
wiedząc kiedy zacząłem odwzajemniać jego pocałunki. Moje dłonie teraz
czesały włosy mojego hyounga. Jedna z moich dłoni w pewnym momencie
przycisnęła mocniej jego ciało ku mojemu. Czułem jak jego ręka dotyka
jednego z moich pośladków i zsuwa się powoli by po chwili znaleźć się na
przedniej części mojego ciała. Pogłębiłem pocałunek czując że dłużej
nie zniosę dotyku starszego. Otworzyłem oczy spoglądając na hyounha,
który delikatnie musnął moje wargi.
- Kocham cię. - powiedział. Ja
zaś odskoczyłem jak oparzony. Rozejrzałem się po kuchni, Wiktorii nie
było. Natychmiast wybiegłem za nią zupełnie nie wiedząc gdzie pobiegła. ~
Może pobiegła do pokoju~ pomyślałem i od razu ruszyłem w tamtą stronę.
Drzwi były zamknięte. Próbowałem na wszystkie sposoby dostać się tam,
jednak nic nie pomagało. Nie miałem klucza. Siedziałem jeszcze dobre
dwie godziny pukając, czekając aż otworzy. W końcu usłyszałem trzask
otwierającego się zamka. Uchyliłem drzwi niepewnie zerkając do środka.
Siedziała na łóżku, zupełnie nie wiedziałem co mam jej powiedzieć, jak
zareaguje.
- Przepraszam, ja ...
- Nie musisz się tłumaczyć,
gdybym była na twoim miejscu też pewnie nie powiedziałabym że byłam z
kimś tej samej płci co ja, no bo przecież to wcale nie jest takie ważne i
po co miałbyś o tym wiedzieć.
- Wiem, źle zrobiłem. przepraszam, nic mnie teraz nie usprawiedliwi. Ja już nic do niego nie czuje.
- Kogo ty chcesz okłamać Hae? Samego siebie? Mnie nie da się oszukać. Ty nadal go kochasz z resztą sama widziałem.
- Nie prawda! Wiki kocham cię! Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła?
- Nic nie rób. To nie ma sensu.
- Kocham cię- powiedziałem stanowczo po czym do niej podszedłem ujmując jej twarz w dłonie i całując delikatnie.
NARRACJA EUNHYUK:
To
że Donghae ze mną zerwał, że mnie zostawił dola Wiktorii bolało
bardziej niż cokolwiek innego. Czułem że długo tego nie wytrzymam, że
nie poradzę sobie. Nie myliłem się, ja sobie nie radziłem. Życie bez
mojego ukochanego u boku wcale miało sensu. Przez ostatnie tygodnie
chodziłem jak cień. Zaniedbywałem próby, zespół. Popadłem w alkoholizm,
siedziałem cały czas w ciemnym pokoju z butelką w ręku. Często budziłem
się na następny dzień z ogromnym bólem głowy i ostrym kacem, którego
leczyłem otwierając kolejną butelkę. Z lekkim strachem przechylałem ją z
lękiem że gdy odlecę mogę już się nie obudzić i śnić już całą
wieczność. To mnie jednak nie zrażało bo może to nawet lepiej. W końcu
co to za życie bez miłości, bez niego. Był moim tlenem bez którego nie
da się żyć. Czułem jak moje serce co dzień gdy tylko widziałem jego z
nią krwawiło bardziej. Widząc jak Hae zareagował na pytanie Heechul'a
poszedłem za nim i za Wiktorią. Usłyszałem ich rozmowę, słyszałem jak
Donghae nie mógł przyznać się co do mnie czół. To bardziej mnie
zabolało. Zrobiłem to za niego.Po wszystkim chciałem ten ostatni raz
skosztować jego ust, ostatni raz powiedzieć mu ,, Kocham cię " Nie
spodziewałem się że odwzajemni pocałunek. Może ta miłość jeszcze nie
zgasła do końca, jednak on uparł się że mnie nie kocha. Znów poczułem się odrzucony, poszedłem za nim. Widziałem jak przez dwie godziny prosił ją żeby go wpuściła do środka. Wtedy zdałem sobie sprawę, że on już do mnie nie należy, ani ja do niego, że uczucie którym ją darzy jest prawdziwe. To był na prawdę koniec i nastąpiłby prędzej czy później. Nie miałem zamiaru tak dłużej tam stać. Wyszedłem sam nie wiedząc gdzie mam teraz iść. Błąkałem się bez celu aż doszedłem do jednego z najdroższych barów w mieście. Usiadłem przy barze.
- Co podać? -Usłyszałem głos. Spojrzałem na barmana.
- Dwie butelki czystej i kieliszek.
- Już się robi.- Mężczyzna znikł gdzieś na chwilę. Wracając trzymał w ręku dwie butelki zamówionego przeze mnie trunku.
Obserwowałem mężczyznę przez cały czas pijąc kieliszek za kieliszkiem. Coraz bardziej miałem na niego ochotę. Właśnie miałem wlać w siebie ostatni kieliszek gdy ktoś złapał mnie za ramię. To był ten barman. Wstałem z miejsca.
- Przepraszam pana, ale już zamykamy, musi pan opuścić lokal.
- Hmm... Wymamrotałem opierając się o mężczyznę. - Słuchaj jak masz na imię?
- Jestem Onew.
- Onew.. Onew. Chesz.... Nie, nie tak. Słuchaj mam na ciebie ochotę, idziesz?
- Jest pan kompletnie pijany.
- Tylko trochę, no nie daj się prosić.
- Niech pan opu.... - Nie dokończył, gdyż moje usta przywarły do jego. Oderwałem się na chwilę.
- Jestem Eunhyuk- po czym z powrotem pocałowałem Onew. Widocznie musiało mu się podobać bo nie zamierzał tego przerwać. Na chwilę jeszcze oderwałem się od jego słodkich warg sięgając po kieliszek wypełniony wódką. Po wypiciu go straciłem świadomość. Na drugi dzień obudziłem się z ogromnym kacem, a do tego w nieswoim łóżku. Miejsce to było mi nieznane. Obok mnie leżał przystojny mężczyzna, tak to był ten barman. Po chwili dopiero zacząłem sobie przypominać. Smak jego ust, jego słodki oddech. On także otworzył swoje oczy i przywitał mnie delikatnym pocałunkiem.
- Onew?
-Hmm ?
- Czy wczoraj, no wiesz? Coś po miedzy nami?
- Jeśli chodzi ci o sex, to nic takiego nie miało miejsca. Chodź przyznam że było blisko. Trochę szkoda że mnie powstrzymałeś.
- Ja cię powstrzymałem?
- Gdy już miałem ściągać twoje bokserki ty powiedziałeś, że nie chcesz. Usłuchałem twojej prośby.
- Dziękuje.
- Właściwie to nie powinieneś tyle pić.
- Wiem ale mam problem.
- Chyba raczej złamane serce.
- Skąd to wiesz?
- Bo mi wszystko powiedziałeś.
- Wszystko?
- Tak, że rzucił cię jakiś Donghae dla jakiejś laski, że nie mogłeś się z tym pogodzić i dla tego zacząłeś pić. A i to że już cię nie obchodzi i nawet pytałeś czy chcę z tobą być.
- Ja?
- Tak.
- Przepraszam, byłem pijany.
- Rozumiem.
Wstałem, zacząłem się ubierać. Spojrzałem na Onew, nawet nie wiem dla czego go o to zapytałem.
- Spotkamy się jeszcze ?
- Jasne. - Odpowiedział uśmiechając się. Ja też odwzajemniłem uśmiech i wyszedłem. Nie bardzo wiedziałem gdzie jestem, lecz to nie był problem. Zadzwoniłem po taksówkę, która zawiozła mnie do domu.
******************************************************************************
Jak widać kolejny rozdział :) Liczę na wasze opinie w komentarzach :P
Chryste Panie
OdpowiedzUsuńTo jest zaiste wspaniałe; D
Jak zwykle cudowny <3
OdpowiedzUsuńCudowny *____* <33
OdpowiedzUsuń