niedziela, 1 września 2013

Rozdział 18

NARRACJA SUNGMIN:
Było mi strasznie wstyd, jednak nie umiałem gniewać się na Mikę. Bałem się, że Donghae wypapla wszystko Heechul'owi i cała grupa będzie się ze mnie śmiała. Musiałem go jakoś poprosić, żeby tego nie robił. Jechaliśmy teraz do domu.
- Hae?
- Tak?
- Posłuchaj jeśli komusz powiesz, że Mika....
- To co?
- Przestanę się do ciebie odzywać.
- Serio?
- Donghae! Obiecaj mi, proszę.
- No dobra, dobra. Nikomu nie powiem.
Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu. Gdy dojechaliśmy wyjąłem Mikę z klatki. Od razu podbiegła do Siwon'a.
- Sungmin, chyba twoja kotka lubi mnie bardziej od ciebie.
- To nie prawda! - Krzyknąłem.
- Ej wiecie co Mika zrobiła? Zsikała się na Sungmin'a, więc radzę go nie dotykać! - Wykrzyczał Donghae wchodząc do domu. Posłałem mu mordercze spojrzenie. Zabrałem Mikę z kolan Siwon'a i pobiegłem do swojego pokoju. Jak on mógł! Przecież mi obiecał! Nienawidzę go! Teraz wszyscy będą się ze mnie śmiać. Leżałem na łóżku, byłem wściekły. Usłyszałem, że ktoś puka. Nie odezwałem się ani słowem, ale on i tak wszedł.
- Czego tu szukasz!- Warknąłem wściekle.
- Przepraszam, samo jakoś się wypsnęło.
- Jesteś idiotą.
- Wiem, ale na pra....
- Sungmin, zmieniłeś spodnie! Haha! - Do pokoju wpadł Heechul. No tak teraz przez Hae nie będę miał spokojnego życia.
- Heechul wyluzuj ok?
- Co ty Hae! Sungmin aż tak bardzo ją kochasz? Jakby to na mnie się zsikała to bym urwał jej łeb. A no tak przynajmniej było ci ciepło w nogę!
- Zamknij się ty głupi durniu! - Wykrzyczałem ze łzami w oczach. - Czemu to zawsze ze mnie się nabijacie! Już dłużej nie chcę tego znosić!
- Co tu się dzieje? - Właśnie przyszedł Leeteuk. Heechul od razu się wycofał, a ja wybiegłem z pokoju. Złapałem kluczę od swojego auta i wybiegłem na zewnątrz. Hae wybiegł za mną, chciał mnie zatrzymać, lecz już zdążyłem odjechać. Łzy które cały czas napływały mi do oczu rozmazywały mi obraz. Nie zwracałem na nie uwagi, jechałem coraz szybciej aż w końcu mój licznik wybił 150 km/h. Pędziłem jak szalony zanosząc się płaczem. Droga jak to droga nie zawsze jest prosta. Nie zauważyłem zakrętu który był przede mną. Nie miałem szans żeby wyhamować. Zamknąłem oczy, Przez chwilę czułem jak rzuca całym samochodem. Leżałem na ulicy, nieopodal mój samochód do góry nogami. W okół mnie zaczęły zbierać się jakieś postacie. Ostatni raz spojrzałem w stronę palącego się samochodu i moje powieki zamknęły się.
NARRACJA DONGHAE:
Wybiegłem za Sungmin'em, lecz nie zdołałem go zatrzymać. Patrzyłem jak odjeżdża. Wróciłem do domu i od razu poszedłem wydrzeć się na Heechul'a.
- Musiałeś mu tak dokuczyć?
- No weź to był tylko żart.
- Może i to był żart, ale jakiś nie śmieszny! Masz natychmiast do niego zadzwonić i przeprosić!
- Stary co ty się tak denerwujesz.
- Wiesz jaki jest Sungmin. Wiesz, że on przeżywa wszystko najbardziej.
- Wiem i szczerze mówiąc nie rozumiem go.
- To zrozum wreszcie i dzwoń!
- Ej.. No dobra, dobra.
Heechul sięgnął do kieszeni i wybrał numer do Sunga.
- Nie odbiera.
- Jak to?
- Ma włączoną pocztę. Sam zobacz. - Rzeczywiście, od razu zgłaszała się poczta. Miałem nadzieje że szybko wróci. Za nie całe pół godziny usłyszałem, że ktoś dzwoni do drzwi.  Otworzyłem, to był nasz menadżer. Był zakłopotany.
- Co się stało?
- Sungmin- powiedział. - Miał wypadek.
- CO! - Ryknąłem jak najgłośniej umiałem. Do salonu zlecieli się pozostali. Pytali na przemian co się stało.
- Sungmin miał wypadek.
- CO?
- Co ?
- Co? - pytali po kolei Leeteuk,Heechul,Yesung i cała reszta. Ja stałem jak wryty, po czym zerwałem się z miejsca.
- Gdzie idziesz Hae!
- A jak myślisz durniu!- Warknąłem do Heechul'a.
- Czekaj. - Zatrzymał mnie menadżer. - Pojedziemy wszyscy razem.
Właśnie byliśmy w drodze do szpitala. Chciałem zawiadomić Wiktorię i Olę jednak nie wiedziałem jeszcze w jakim on jest stanie. Nie chciałem ich denerwować,a po za tym nasz menadżer byłby bardziej wściekły.
- A w jakim jest stanie? - Spytał Leeteuk.
- Podobno krytycznym. Nic więcej nie chcieli powiedzieć.
Łzy naszły do moich oczu. To przeze mnie, gdyby nie ja, gdybym nie wygadał to on by nadal był z nami tutaj, nie cierpiałby teraz. Pewnie siedziałby teraz przed telewizorem ze swoją Miką. Czułem się podle. Spojrzałem na Heechul'a. Widać, że był załamany. Wiedziałem, że będzie się obwiniał. Eunhyuk płakał, on był z Sungiem jak brat, znali się od małego. Zamieniłem się miejscem z Siwon'em i usiadłem obok niego. Objąłem go ramieniem i przytuliłem. Nawet teraz nie lubiłem gdy płakał. Chwilę później byliśmy już koło szpitala. Ja, Heechul i Eunhyuk wybiegliśmy pierwsi z samochodu. Przed budynkiem było już sporo reporterów, fotografów i dziennikarzy. Przebiłem się przez tłum nie zważając na nich. Z tyłu dobiegały pytania. - Jak to się stało? - Czy wiadomo w jakim stanie jest Sungmin? - Czy przeżył wypadek? - Co go spowodowało?
Na żadne z zadanych pytań nie odpowiedziałem, biegłem co sił w nogach szukając kogoś kto by mi wskazał drogę. Zauważyłem pielęgniarkę.
- Przepraszam! Szukam przyjaciela! Niech mi pani pomoże błagam!
Po chwili dołączyła do mnie reszta zespołu.
- Jak ma na imię przyjaciel? - Spytała.
- Żartuje pani sobie! - Wydarł się Leeteuk.
- Spokojnie- Uspokoił go menadżer.
- Chodzi o wokalistę grupy Super Junior, Lee Sung Min'a
- A tak, słyszałam. Przykro mi, ale nie znam szczegółów. Jest operowany. A teraz przepraszam, muszę iść.
Operowany? Do cholery co ja zrobiłem, co ja narobiłem. Usiadłem na korytarzu przed salą gdzie go operowano. Heechul siedział obok. Tak samo Eunhyuk i Leeteuk. Menadżer nie zniósł tego wszystkiego i przechadzał się po szpitalu. Reszta zespołu też chodziła w te i w te nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Nad drzwiami świeciła się już od ponad dwóch godzin czerwona lampka z napisem ,, OPERACJA" Biedny Sungmin, bałem się o niego. Wszyscy siedzieliśmy jak na szpilkach. Słyszałem jak Siwon po cichu modli się, przyłączyłem się do niego.  Na początku nie wiedziałem jak zacząć, ale czas najwyższy spróbować.
Panie, proszę niech on z tego wyjdzie. Nie każ mi patrzeć jak umiera. Jesteś miłosierny prawda? To proszę pomóż. Wiem, wiem że źle zrobiłem, ale nie każ mnie aż tak surową karą. Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę, daj szansę Sungmin'owi. Potrzebujemy go, nie dlatego, że jest potrzebny w zespole. Jest naszym przyjacielem. Choć czasami się z niego nabijamy jest dla nas bardzo ważny, kochamy go. Panie, proszę i obiecuję, że nie pozwolę aby cierpiał więcej. Będę go chronił, obiecuje tylko wysłuchaj mnie, błagam. Amen. 
Skończyłem, a napis nad drzwiami sali operacyjnej zapalił się na zielono i chwilę później drzwi od sali otworzyły się. Zobaczyłem Sungmin'a, spał. Wokół niego było pełno jakichś przewodów. Do koła było pełno lekarzy.
- Sung!
- Proszę się odsunąć! Niech się państwo odsuną! Jest już lepiej, ale nadal podtrzymujemy że pacjent jest w stanie ciężkim. Odwiedzić go będzie można dopiero jutro. zabieramy go na salę intensywnej terapii.
Biegłem za przyjacielem. W końcu zniknął gdzieś za zakrętem. Zatrzymałem się i upadłem na kolna. Zacząłem płakać. Leeteuk podbiegł do mnie i pomógł mi wstać.
- To przeze mnie...- powiedziałem.
- Co ty mówisz Hae? - Spytał lider.
- Nie prawda, to moja wina. - Wtrącił się Heechul.
- Chłopaki o czym wy mówicie?
- To przeze mnie- Zacząłem. - Gdybym trzymał język za zębami to nigdy by się to nie wydarzyło.
- A gdybym ja mu potem nie dokuczał, nie popłakałby się i siedziałby wtedy w domu.- wtrącił Heechul, płacząc.
- Wiecie przecież, że Sungmin jest wrażliwy. - Powiedział Leeteuk przytulając nas. - Musimy być najlepszej myśli. Zobaczycie, że wyzdrowieje. Może i jest wrażliwy, ale jest też silny. Poradzi sobie. Musimy wierzyć.
Leeteuk miał racje. Teraz pozostała nam tylko nadzieja.
- Chodźcie, jedziemy.
- Nie!
- Hae nic nie poradzisz.
- Ktoś musi tu zostać! A jak się obudzi?
- Ja też zostaję!- Krzyknął Eunhyuk.
- I ja!- Powiedział Heechul.
- W takim razie ja też, będę się o niego modlił. - Stwierdził Siwon.
- Dobra, przyjadę z samego rana. Nie róbcie głupstw. - Lider jeszcze raz nas przytulił i razem z resztą grupy i menadżerem wyszedł. Postanowiłem że zawiadomię Wiktorię i Olę. W końcu nie mogą się dowiedzieć o tym z gazet lub telewizji. Nie wiedziałem jak przejdzie mi to przez gardło.
- Słucham? - Usłyszałem w słuchawce głos Wiktorii.
- Wiki - Szepnąłem, nie mogłem mówić głośniej bo wielka gula utkwiła mi w gardle.
- Hae? Co się stało czemu masz taki głos? Płaczesz?
- Sungmin...
- Co Sungmin?
- Miał wypadek... - Wykrztusiłem.
- CO! JAK TO WYPADEK!
W słuchawce usłyszałem także głos Oli
- Co się stało? Kto miał wypadek?
- Sungmin.
- CO!
- Nie obawiajcie się, żyje, lecz jest w ciężkim stanie.
- W którym szpitalu? - Spytała pośpiesznie Wiktoria.
- W centrum Seulu. Wiesz gdzie?
- Wiem, jedziemy.
Rozłączyła się, zacząłem coraz bardziej płakać. przeze mnie wszyscy cierpieli. Na tą myśl zaniosłem się jeszcze bardziej. Poczułem, że ktoś mnie przytula. Odwróciłem się, to był Eunhyuk. Także go przytuliłem. Po jego policzku również spłynęła łza. Heechul'a pocieszał Siwon także go przytulając. Cała ta sytuacja mnie przerastała. Jak ja spojrzę w oczy Oli i Wiktorii jak się dowiedzą że to przeze mnie znienawidzą mnie.
Dziewczyny dotarły w niecałe pół godziny. Wiki podbiegła do mnie i przytuliła. Ola zaś zakłopotana nie wiedziała co ze sobą zrobić, do kogo się zwrócić.
- Jak to się stało? - Spytała zapłakana.  Spuściłem wzrok i spojrzałem na Heechul'a.
- Hae? Czemu nic nie mówisz?
- Miał wypadek.... Przeze mnie.
- Nie przez niego! To przeze mnie! - Krzyknął Heechul.
- Jak to? O co chodzi?
- Miałem nie mówić nikomu, że Mika zsikała się na Sunga, ale powiedziałem i się na mnie obraził. Płakał w swoim pokoju, a potem....
- A potem przyszedłem ja. - Wtrącił się Heechul. - Zacząłem się z niego nabijać. Wiem nie powinienem. Sungmin się popłakał i wybiegł.
- Próbowałem go zatrzymać, ale już zdążył odpalić auto i odjechać. - Dokończyłem. Nie wiedziałem, że tak to się skończy przepraszam.
- Ja również, gdybym wiedział nigdy w życiu bym....
- Nie przepraszajcie. Nie obwiniajcie się. - Powiedziała Ola. - Trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze.
- A  kiedy można będzie go zobaczyć?
- Dopiero jutro. Nie czekajcie,jedźcie.
- Oszalałeś!- Wydarła się Ola.
- Ola oni mają rację, nic tu po nas. przyjedziemy jutro.
- Tylko jedźcie ostrożnie.
Przez resztę nie zmrużyliśmy oka. Stan Sungmin'a pogorszył się i znowu musieli go operować. Podobno dostał jakiegoś wewnętrznego wylewu. Serce mi biło jak oszalałe. Przez co on musiał przechodzić. oczywiście zadzwoniłem do Leeteuk'a. Był zaniepokojony, pewnie też całą noc nie spał. Jutro jak przyjadą dziewczyny też pewnie się dowiedzą. Najbardziej żal było mi Oli. Ona go kochała inaczej niż my. Siedziałem na korytarzu ponownie kierując słowa do Boga.
- Czemu nam to robić Panie. Przecież on ma jeszcze całe życie przed sobą. Co on takiego zrobił, że musi tak cierpieć. Panie wolałbym, żebym to ja był na jego miejscu. Gdybym mógł wziąć część cierpienia na siebie. Przecież ja narządziłem więcej złego, nie on. Czemu więc każesz niewinnego? On nie skrzywdził nigdy nawet muchy, twierdzi że to też stworzenia którym dałeś szansę. Czym więc ci on zawinił. Proszę, pozwól mu wyzdrowieć i cieszyć się życiem. Dlaczego przez nasze błędy cierpią niewinni. Czasem trudno cię zrozumieć. Panie, jeżeli istniejesz, wylecz go. Potrzebuje go. Amen. 
Kolejna łza spłynęła mi po policzku. Miałem nadzieje, że przeżyje tę operacje, że wyzdrowieje. W przeciwnym razie już nigdy nie wybaczę sobie tego.

*********************************************************************************
Jak wam się podoba? Wiem, nie spodziewaliście się takiego obrotu spraw, zaskoczyłam co?
Ah koniec wakacji i czas do szkoły... Pewnie od wtorku zacznie się zadawanie prac domowych znając moje szczęście. Teraz będę dodawać rozdziały trochę rzadziej. Rozumiecie, szkoła i wg. Tak też mi przykro, ale co poradzić... Wezmę się jeszcze za 19 rozdział tego samego dnia, żeby potem go tylko skończyć.
Piszcie jak wam się podoba, bo nie wiem. Każdy komentarz teraz wesprze mnie w dalszym pisaniu....  A zauważyłam że jest ich coraz mniej :( Liczę na was moi kochani czytelnicy :* :)

3 komentarze:

  1. on ma przeżyć.Musi przeżyć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny *.* Sung musi przezyc,, a i feeź sie za te kufeeeereg noo bo sie doczekac nie moge xDDD weny!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Sungmin :(
    Napisz coś o tym kuferki, bo już umieram z ciekawości :/
    Weny, weny, weny! <3

    OdpowiedzUsuń

Ucieszy mnie jeśli zostawisz po sobie komentarzyk :)