sobota, 30 sierpnia 2014

Jedna ze stron życia 4 cz2

Przepraszam, że jest na części, ale pół rozdziału mi się opublikowało, a potem kliknęłam i mi się wszystko usunęło muszę połowę pisać od nowa :C

WPIS IV cz II

... Heechul nachodził mnie coraz częściej. Od naszego spotkania na korytarzu minęło już ponad miesiąc czasu. Myślałem, że jak przekazuje mu fałszywe przepowiednie w które wierzył odczepi się ode mnie, ale on chciał więcej. Nie wiedziałem już co mam mu mówić. Jonghyun pomagał mi, wpadał na, na prawdę wspaniałe pomysły. W sumie nie wiedziałem, że chłopak będzie aż tak w to wierzył. A jak zorientuję się? Co wtedy? Powie całej szkole... Nie wiem co wtedy zrobię, a mamie raczej nie będę o tym wspominał i tak miała mnie w dupie. 
Pewnego dnia postanowiłem przyjść wcześniej do domu. Mamy jeszcze nie było. Chciałem wejść do gabinetu taty, ale był zamknięty, co bardzo mnie zdziwiło. Mama go zamknęła? Ale po co? Przecież nie wiedziała, że chodzę na cmentarz. I tak nie zapytam się jej bo w końcu już nigdy do niego nie wejdę. Temat ojca był w domu tematem tabu- zakazanym. Szukałem oczywiście kluczyka, ale nigdzie nie mogłem go znaleźć. No cóż, pewnie matka go zabrała ze sobą, albo porządnie schowała. Poszedłem do siebie na górę. Dzień zleciał mi szybciej niż myślałem. Wieczorem gdy kładłem się spać mamy jeszcze nie było. Wracała teraz bardzo późno, ciekawe co robiła do tej godziny.... 
Gdy usnąłem znów miałem dziwną wizję. 
 To była jedna z wielu sytuacji, w których Eunhyuk i Donghae próbowali się na mnie zemścić. Znów ujrzałem siebie mającego wizję. Wizja w wizji? Byłem przerażony. Próbowałem dogonić postać, ale ona tak jak poprzednimi razy znikała gdy tylko się zbliżyłem. Dziwny ktoś doprowadził mnie do knujących coś chłopaków, a zaraz potem ujrzałem siebie ostrzegającego swoich przyjaciół przed tym co planują Eunhyuk i Donghae. Przerażony się obudziłem. Kim była postać? Czy to ta sama tajemnicza postać, która weszła wtedy do naszego domu? Nie potrafiłem tego określić. To przez tego kogoś miałem te wizje? Nie rozumiałem. Ale czemu nie widziałem postaci w tych wizjach w szkole, czy gdziekolwiek? Tylko zawsze w nocy. Zaczęło mnie to zastanawiać. Nie zasnąłem już tej nocy. Głowę znów miałem pełną pytań. Z tego powodu byłem zmęczony i następnego dnia poszedłem do szkoły zupełnie zmarnowany. Dostałem zły stopień, a do tego uwagę za spanie na lekcji koreańskiego. No pięknie będę miał przesrane jak mama się o tym dowie. Postanowiłem na razie o tym nie myśleć i opowiedziałem wszystko chłopakom. Minho myślał jak zwykle szukając racjonalnego rozwiązania, ale tym razem mu się nie udało. Jong słuchał z uwagą, podekscytowany jak zwykle. Taemin nie wiedział o co w tym może chodzić... On bardzo nie chciał mi wierzyć. Twierdził, że mam może za bardzo rozbudowaną wyobraźnię. Nie dość, że miałem mętlik w głowie, to jeszcze Heechul się napatoczył. Sprzedałem mu kolejną bujdę. Postanowiłem jakoś go unikać, ale nie wiedziałem jak. Miałem już tego serdecznie dosyć. Chciałem stąd uciec i już nie wrócić, ale co ja mogłem zrobić? Nic, zupełnie nic. Po szkole poszedłem na cmentarz, żeby podzielić się zmartwieniami z ojcem. Przesiedziałem tam dobre trzy godziny. W końcu zaczęło strasznie wiać i padać, więc musiałem ewakuować się do domu. Pech chciał, ze mama już była w domu. Miałem nieźle przerąbane... Uziemiła mnie do końca następnego miesiąca, czyli będzie jakieś 40 dni... eh mój los bywał ciężki. Na szczęście musiałem chodzić do szkoły, a tam mogłem spotkać się z przyjaciółmi. (...)
- Musimy to jakoś rozwikłać...- Stwierdził w końcu Minho, gdy szliśmy ze szkoły. 
- Niby jak głupa żabo... Wiemy tylko, że Onew ma wizje i czasem wizje w wizjach.... Nie wiemy skąd się biorą, tak na prawdę nie mamy punktu zaczepienia... - Jong był na prawdę tym rozczarowany. On tak bardzo chciał wiedzieć skąd mi się to bierze.  
- Może przypomnij sobie od kiedy się to zaczęło? Może miałeś podobne "coś" gdy byłeś mały?- Key próbował, ale też nie miał racji. Te wizje nie były od zawsze. 
- One pojawiły się... - Przerwałem na chwilę. - Po śmierci mojego ojca... - mruknąłem. 
- A może to on daje ci takie znaki? 
- Jonghyun przestań bo się boje!- Pisnął Taemin i odruchowo złapał dłoń Minho, co zauważyłem. Ku mojemu zdziwieniu jego przyjaciel też ją ścisnął i nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Czyżby on wiedział o uczuciach przyjaciela? A może on sam..... A z resztą teraz to mało ważne... Musiałem się skupić na tych skomplikowanych wizjach.  
- Pomyśl Onew.... Nic nie czujesz? Nic przed tym jak się to zaczęło się nie wydarzyło? - Nalegał Jonghyun abym sobie coś przypomniał, ale ja miałem pustkę w głowię. 
- Nie wiem, na prawdę. - Posmutniałem. - Dlaczego ja... - wymamrotałem pod nosem. 
- Nie martw się - Przytulił mnie Key. On zawsze umiał pocieszyć mnie po tych przygnębiających sytuacjach. - Zobaczysz znajdziemy odpowiedź na te wszystkie pytania, tylko przypomnij sobie każdy szczegół i dziel się z nami wszystkimi informacjami, nawet tymi które uznasz za mało ważne. - Posłałem mu ciepły uśmiech. W końcu trzeba było się rozejść, więc powędrowałem do swojego domu. Byłem jak zwykle sam. Codziennie sprawdzałem czy gabinet taty jest otwarty, ale nic z tego. Próbowałem sobie przypomnieć jak to wszystko się zaczęło. Nic nie przychodziło mi do głowy. Postanowiłem więc, że na dziś koniec tego myślenia. Odrobiłem wszystkie zaległe prace domowe, ale w głowie i tak nasuwały mi się pytania... Skąd? Dlaczego? Po co? Czemu to ja musiałem tak się męczyć?... Czytając lekturę na łóżku już nie mogłem i zmęczony usnąłem. Nie spodziewałem się, że akurat teraz przyśni mi się coś co jest warte uwagi... Często miewałem taki sam sen myśląc, że jest spowodowany tym, że tęsknie... Nie miałem pojęcia jeszcze przez długi czas, że to bardzo istotna sprawa.... Mianowicie śnił mi się tata, a dokładnie....



2 komentarze:

  1. I oczywiście musiałaś skończyć w takim momencie ;_; autorzy chyba już to do siebie mają, że lubią trzymać w niepewności.
    Mnie to wszystko ciekawi tak jak Jjonga. Biedny Onew... co on musi przeżywać... i jeszcze ten niewydarzony Heechul. Aj, wydrapałabym mu te oczy ćpuna. I ten cały 2min... niepewność czy oni będą razem, czy Onew coś będzie tam komplikował w ich uczuciach mnie dobija. Ile w ogóle masz zamiar rozdziałów napisać? Bo tak jak inna autorka ponad 60 to chyba padnę i nie wstanę. XD
    pozdrawiam i życzę duuuuuzioo weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie wiem ile rozdziałów :D Zależy od mojej weny i pomysłów ja nie określam ile będzie :D Kończę jak już się kończy wątek :D

      Usuń

Ucieszy mnie jeśli zostawisz po sobie komentarzyk :)