poniedziałek, 17 lutego 2014

OS --> Pierwsza rocznica... wielką tajemnicą? + Bardzo ważna informacja

Piszę ten one shot ponieważ dziś moi kochani przypada 1 roczek mojego bloga :) Mam nadzieje, że wam się spodoba i wspaniałym prezentem byłby pozostawiony przez was komentarzyk :) Ah i własnie czeka was niespodzianka z tej okazji :) Dziś mija też rocznica kiedy to poznałam SHINee <3 I żeby uczcić to chce na tym blogu pisać opowiadania także z członkami zespołu SHINee, więc i nazwa bloga zostanie wkrótce zmieniona :) Oto pierwszy One shot z naszymi lśniącymi. Mam nadzieje że się spodoba :) 

Pierwsza rocznica.... wielką tajemnicą? 

- No tak... Znów spóźnię się na randkę. - Onew pośpiesznie ubierał kremową koszulę przed lustrem w swoim pokoju. Był już spóźniony o całe 10 minut, lecz czego można się spodziewać po niezdarnym Onew, to była u niego norma. Gdy tylko ogarnął ostatni guzik w koszuli, zbiegł na dół po drodze łapiąc w pośpiechu prezent i wybiegł z domu. Na miejscu, czyli w małej przytulnej kawiarence czekał na niego poddenerwowany Taemin.
- Tak myślałem- Mruknął do siebie. - Znowu się spóźniłeś. Czy tobie w ogóle na mnie zależy?
- Ależ kochanie, oczywiście. - Onew usiadł obok Tae i złapał jego ciepłą dłoń. Ten jednak nie chciał słuchać kolejnych wytłumaczeń.
- Nawet w naszą pierwszą rocznice musiałeś się spóźnić? Przyznaj się, co robiłeś, że nie przyszedłeś tu wcześniej?
- No... - Zaniemówił.
- Przyznaj się. Znów wolałeś zjeść sobie kurczaka z Kyuhyun'em?!
- Ale to nie tak...
- A jak?!
- Daj mi się wytłumaczyć. Proszę, nie kłóćmy się.
- Daje ci jedną szansę, jak ją spieprzysz to będzie problem. - Taemin zmroził wzrokiem swojego ukochanego.
- No bo on się znów zjarał i nie miałem innego wyjścia. Był taki smutny bo Zhou Mi z nim zerwał.
- Ahaaaa, czyli wolałeś żreć kurczaki z Kyu i spóźnić się? - W Taemin'ie normalnie się gotowało, zawsze był zazdrosny o Kyuhyun'a. Nie wiedział do końca dlaczego, ale czuł się tak zazdrosny, że czasem sam siebie nie poznawał.  - Onew obiecałeś.. - Dodał już spokojnym głosem. - I co teraz?
- Kochanie, zapomnijmy o tym. Dziś nasza rocznica, nie powinniśmy się kłócić o takie sprawy. Wybacz mi, wynagrodzę ci to, obiecuje.
- Dobrze.... ale musisz za to dziś spełnić moje życzenie. - Tae podrapał się po brodzie tak jakby nad czymś myślał.
- Nad czym myślisz?
- A jak myślisz?
- A tak, właśnie to może pomyślisz troszkę później skarbie, bo mam dla ciebie prezent. - Na twarzy Tae pojawił się szeroki uśmiech.
- Nawet nie wiesz jaki jesteś piękny gdy tak się uśmiechasz. - Na słowa Onew Taemin się zarumienił. Jakoś nie mógł długo się na niego gniewać.
- Ja też mam coś dla ciebie. - Oznajmił młodszy. - Ale nie tutaj. - Tae wstał od stolika i pociągnął swojego chłopaka za sobą. Zaskoczony Onew szedł zaraz przy boku ukochanego cały dopytując się gdzie idą. Nie uzyskał jednak na żadne z tych pytań odpowiedzi. W końcu doszli na skraj małego lasku. Zdziwiony Onew zupełnie nie wiedział po co Tae go tutaj przywlókł i co planuje.
- Ale dlacze.....
- Cicho! - Przerwał Tae całując delikatnie wargi ukochanego. Ten złapał go w pasie i przyciągając go do siebie również obdarzył go pocałunkiem, lecz bardziej namiętnym.  Gdy w końcu Taemin oderwał się od ust Onew,  ponownie złapał jego dłoń i pociągnął za sobą w głąb lasku.
- Gdzie ty mnie ciągniesz misiu.
- Nie ważne, dowiesz się na miejscu.
- Długo nad tym myślałeś?
- Nad czym ?
- Nad tą niespodzianką? Ja kupiłem ci tylko zwykły prezent, nie wysilając się. - Posmutniał. Taemin zatrzymał się i objął go w pasie.
- Nad czym długo myślałem? hmmm tak, myślałem nad tym odkąd pierwszy raz powiedzieliśmy sobie ,, kocham cię,,. Co  do prezentu... Przestań marudzić, mogłeś wcale nic mi nie dawać, ty mi wystarczysz.
- Wiesz Tae?
- Hmm? - Mruknął patrząc w oczy swojemu ukochanemu.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. - Ich usta ponownie połączyły się w namiętnym pocałunku. Gdy w końcu się od siebie odkleili Taemin ponownie ujął jego dłoń.
- No chodźmy, bo jak tak będziemy zatrzymywać się co chwila i całować to nie dojdziemy tam do wieczora. - Szli jeszcze parę minut, aż w końcu doszli na jedną z polanek na środku której stał mały drewniany domek.
- Jak tu pięknie.- Szepnął Onew, rozglądając się dokoła. - Kogo ten domek. - Spytał.
- Kiedyś należał do mojego dziadka, oddał mi go przed wyjazdem do Stanów. Czeka cię miła niespodzianka. - Taemin ruszył przed siebie w stronę domu, ciągnąc za sobą swojego chłopaka.

* ( Onew )
Przez chwilę myślałem, że śnie. Stałem na boku polanki, na środku stał domek a wokół niego przepiękna roślinność. Zastanawiałem się czemu mój Taemin nie powiedział mi, że ma dom w tak pięknym miejscu. No cóż może od dłuższego czasu planował tą według niego ,, wspaniałą niespodziankę,,. Byłem coraz bardziej ciekawy co on wymyślił. Ruszyłem za nim do pięknego domku. Gdy tylko przekroczyliśmy próg moim oczom ukazał się na prawdę ładny widok. Nie spodziewałem się że w takim zwykłym domku może być tak ładnie. Widać dziadek mojego Taeminka miał niezły gust. W kominku palił się ogień, a wokoło było tak czysto. Wszystko idealnie pasowało do wszystkiego. Jeszcze przez chwilę stałem jak wryty w progu, aż w końcu Tae wskazał żebym usiadł na jednym z foteli.

* ( Taemin ) 
Wiedziałem, że domek wywrze na nim wrażenie. Teraz tylko nie mogłem niczego spieprzyć. To jeden z najważniejszych dni w moim życiu. Chce żeby był dla mnie jak i dla niego niezapomniany. Wyszedłem na chwilę do kuchni zostawiając Onew samego. Przygotowałem dla niego jego ulubione danie, czyli nic innego jak potrawka z kurczaka. Wiem, że na pewno się ucieszy. Zszedłem jeszcze na chwilę do piwniczki po wino i wróciłem do salonu. 
- Proszę. - Podałem mu pięknie przystrojony talerz. Z szafki wyjąłem dwie świeczki. Zapaliłem je i postawiłem na stole wino. Wróciłem się jeszcze po dwa kieliszki do wina i parę chwil później już obydwoje rozkoszowaliśmy się jego smakiem. Byłem taki szczęśliwy. Postanowiłem przejść do sedna. Odebrałem Onew kieliszek i usiadłem mu na kolanach. On objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Nasze wagi złączyły się w namiętnym pocałunku, który był inny niż te dotychczas. Poczułem, że nie chce zaprzestać tylko na tym. Wtuliłem się do niego bardziej tak aby poczuć to bardziej. Zacząłem całować jego szyje pozostawiając na niej malinki. Wiedziałem, że Onew już jest na mnie napalony więc zmysłowo zszedłem z jego kolan zachęcając go aby poszedł ze mną na górę. Poszło jak z płatka. Wchodząc po schodach widziałem w jego oczach to jak bardzo mnie pragnie. Ja też pragnąłem jego. Byłem gotowy mu się oddać. Nie ma lepszego czasu jak pierwsza rocznica. Gdy w końcu znaleźliśmy się na górze stanąłem przed łóżkiem, czekając jak Onew znów mnie obejmie. 
* ( Onew ) 
Mój kochany Taemin trafił w dziesiątkę z tym kurczakiem i winem. Przyznam, że sam lepiej też nie mogłem sobie tego wyobrazić. A co działo się dalej? Nigdy bym się po nim tego nie spodziewał. Byłem mile zaskoczony. Już dawno czekałem na jego pierwszy krok. Sprytnie uwiódł mnie i zaprowadził na górę. 
Od razu wpiłem się w jego słodkie usta kładąc go na białej pościeli. 
- Jestem tylko twój - Powiedział, a ja ponownie ucałowałem jego malinowe usta. Na zmianę zdejmowaliśmy z siebie poszczególne części garderoby, aż w końcu oboje byliśmy całkiem nadzy. Już dłużej nie mogłem, odwróciłem jego drobne ciałko i delikatnie zacząłem wkładać jeden palec, po czym drugi. Słuchałem jak chaotycznie bije mu serce. W końcu wszedłem w jego drobne ciałko. Z jego ust wydobył się cichy jęk, który z każdą chwilą zaczął być coraz głośniejszy, aż w końcu wypełniał całą sypialnie. Słyszałem jak ciężko oddycha, wił się i prosił mnie o więcej. Posłusznie spełniałem jego prośby i robiąc to coraz szybciej i mocniej sam jęczałem z rozkoszy przyjemności. Taemin wtulił się w mój tors, ja głaskałem jego miękkie włosy. 
Nie wiedziałem wtedy, że gdy rano otworzę oczy cały czar pryśnie, że już nigdy nie będę miał dane zobaczyć jego ślicznej twarzy. 
Rano poczułem nieprzyjemny chłód. Czegoś mi brakowało. Otworzyłem oczy, Taemin'a nie było przy mnie. ~ Pewnie zszedł na dół i robi śniadanie. - Pomyślałem. Ubrałem się i także skierowałem się do salonu. Było cicho jak w kościele. Żadnego odgłosu. Wszedłem do kuchni, także nikogo tam nie było. Wyszedłem na polanę. Obszedłem dom do koła, jednak nikogo nie było. Zacząłem wołać jego imię. Odpowiadało mi jedynie echo. Wyjąłem telefon, wybrałem jego numer. Nikt nie odpowiadał. Coś usłyszałem, to był dźwięk jego komórki dobiegający z wnętrza domku. Wszedłem do środka. Zobaczyłem, że jego komórka leży na stoliku. Wybiegłem, szukałem go, krzyczałem. Znów odpowiadało mi tylko echo. Zero odpowiedzi. Zostawił mnie? Przecież to niemożliwe. Po tym co wczoraj się stało, przecież mówił mi że mnie kocha. Nie mógł tak zwyczajnie odejść. Z moich oczu popłynęły pierwsze łzy. Czekałem na niego i czekałem. On nie pojawiał się. Zrezygnowany wróciłem do swojego domu. A może on też wrócił? Ale zostawiłby komórkę w domu w lesie i wróciłby? To nie możliwe. Coraz bardziej się martwiłem. Zapadła noc, a on nadal się nie odzywał. Nie spałem tą całą noc, ani przez 10 kolejnych. Tak Własnie dziś minęło 10 dni od jego tajemniczego zniknięcia. Chodzę cały we łzach. Nie mogę spać, ani jeść. Cały czas myślę co z nim jest. Policja szuka go już od 9 dni. Nic z tego jakby zapadł się pod ziemie. To jeszcze bardziej mnie dołuje. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Zrezygnowany już poszedłem je otworzyć. W progu stało dwóch policjantów. Nic nie powiedzieli, kazali się tylko ubrać. Zrobiłem to, miałem nadzieje, że go znaleźli. I nie myliłem się. Całą drogę trzęsły mi się ręce. O co mam go zapytać? Czemu zniknął na tyle dni nic nie mówiąc. Jednak gdy dojechaliśmy na miejsce nie był to wcale posterunek jak myślałem, ale dziwny budynek. Niestety już o nic nie mogłem go zapytać, nic powiedzieć. Wszedłem do jednego z pomieszczeń. Jego kruche ciałko leżało na metalowym stole do połowy przykryte jakimś białym materiałem. - Jak.... - spytałem, tylko na tyle było mnie wtedy stać. Długo nie musiałem czekać na odpowiedź. 
- Prawdopodobnie wywrócił się i uderzył głową o kamień. Znaleźliśmy na nim tylko jego krew. Leżał niedaleko domu w tym małym lasku. 
- Ale... co?.. jak?.. czemu? TAEMIN! TAEMIN! - Krzyczałem do niego, jednak on spał. Głęboko spał i już nigdy miał się nie obudzić. - Kocham cię. - Wyszeptałem i złożyłem na jego ustach ostatni pocałunek. Odciąłem kawałek jego pięknych długich włosów i wyszedłem. 
Czy byłem na pogrzebie? Oczywiście. Pożegnałem go, odwiedzałem codziennie. Brakowało mi go przez długi czas. I nadal nie wiem po co szedł wtedy do tego lasu... To już zostanie tajemnicą, na którą on sam zna odpowiedź. 

Minęło już 5 lat od śmierci Taemina. Przez pierwszy rok Onew odwiedzał go codziennie. Zerwał wszelki kontakt z otaczającym go światem. Czasami wydawało mu się, że Taemin jest obok i własnie go przytula. Często mówił do siebie. Popadł w obłęd. Jego lekarz po niedługim czasie skierował go do szpitala psychiatrycznego. 4 lata jednak nic nie wskórały pomimo terapii i leków. Pewnego dnia jeden z lekarzy znalazł jego ciało w pokoju. W ręku trzymał fotografie. Na odwrocie pisało: 

"Nasz początek i nasz koniec. Nie bój się już jestem przy tobie. W końcu zdradzisz mi swoją tajemnice. Kocham Cię Taemin... Onew. " 

7 komentarzy:

  1. Zarąbiste <3 Tylko powiesz ty mi... PO CO ON SZEDŁ DO TEGO LASU ? XD
    Nie ale serio świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha a kto go tam wie xd to je Taemin xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym cię teraz zabiła. Jak może tak mojego biaska najukochańszego uśmiercać? I jeszcze to co napisał na zdjęciu... Jak możesz tak niewinnym ludziom, jak ja, dzień niszczyć. Cały czas o tym rozmyślam... Dlaczego musieli zginąć? Dlaczego nie mogło być Happy End'u? Będę miała koszmary przez ciebie... To było takie piękne... Ale nie lubię dramatów... Idę się wypłakać na śmierć i do nich dołączyć. ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohhh nie płacz :) u mnie nie często kończy sie szczesliwie prawie nigdy xd tylko takie opowiadania ida mi najlspiej xd. Pisząc wylewm to co czuje i jak sie czuje xd. Nie moja wina tylko mojego humorku :)

      Usuń
  4. To jest piękne<3

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest piękne a najbardziej to ze zdjeciem zabić sie z miłości<3 loffciam twoje.opowiadania<33

    OdpowiedzUsuń

Ucieszy mnie jeśli zostawisz po sobie komentarzyk :)