sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 7

Położył mnie na łóżku i... zaczął delikatnie całować moje ciało zaczynając od szyi  zniżając się w dół. Nie wiedziałem co kombinuje ale zaczynało mi się podobać. Czułem jego ciepły oddech. Czesałem palcami jego gęste włosy. On zaś zniżał się coraz niżej i niżej. W pewnym momencie niesamowite uczucie przeszyło całe moje ciało.
- hyung? co ty...?
Lecz on nic nie odpowiedział tylko jeszcze namiętniej powtórzył czynność coraz szybciej i namiętniej. Oddychałem ciężko. Mój hyung miał racje z tymi doznaniami. Tylko nie za bardzo spodziewałem się takiego końca.
- Eunhyk?...- Starszy oderwał się od dolnej części mojego ciała jak oparzony. - Eunhyuk do cholery! Co wy wyprawiacie?? Jęki Donghae słychać jest w całym domu. Spać nie mogę! Zresztą jak reszta.
Do pokoju wparował nam Leeteuk. Ani trochę nie był zaskoczony w jakiej sytuacji nas nakrył. Chyba jego już nic nie może zaskoczyć po tym jak zobaczył Sungmina który przez przypadek pomylił płyn do masturbacji z szamponem i chodził z tym na głowie. Nikt mu o tym  nie powiedział bo biedny jeszcze ściąłby sobie te śliczne włosy na łyso. Nigdy nie zapomnę jak chwalił się że głowa świeciła mu się przez tydzień a wszyscy którym polecał swój niby szampon śmieli się a on biedny nie wiedział z czego. A wracając do teraźniejszości Leeteuk w końcu wyszedł. Podniosłem się do pozycji siedzącej i ująłem twarz Eunhyuka w dłonie całując krótko jego delikatne usta.
- Dziękuje. - Powiedziałem. On uśmiechnął się do mnie. Patrzył jak się ubieram i znikam za drzwiami. Powędrowałem do swojego pokoju gdzie spała Wiktoria.Wyglądała jak malutkie zagubione w śnie dziecko. Usiadłem na chwilę obok niej zastanawiając się o czym może śnić. Czy gdy śpi też tak cierpi jak za dnia. Spojrzałem na podłogę. ~ No cóż będę musiał spać na podłodze~ pomyślałem. Nie chciałem iść do Eunhyuka bo znowu nie zaśniemy i żaden z nas na następny dzień nie będzie nadawał się do czegokolwiek. Tak wziąłem swój śpiwór który zawsze zabierałem gdy wyjeżdżałem z chłopakami na biwak. Trochę nie wygodnie było spać tak na podłodze. Wcale nie mogłem usnąć. Spojrzałem w stronę mojego łóżka na którym spała Wiki. ~ A niech tam idę do niej ~ pomyślałem i położyłem się obok dziewczyny. Teraz jak leżałem tuż obok niej poczułem jej zapach. Nawet Eunhyuk nie pachniał tak słodko jak ona. ~ ciekawe jakich perfum używa~ pomyślałem. Strasznie mnie kusiło ale przecież nie będę jej obwąchiwał jak pies bo jak się obudzi to co sobie pomyśli? Odwróciłem się plecami myśląc że to coś da. Jednak nic z tego ten zapach przyprawiał mnie o zawroty głowy. Był taki... że aż miałem ochotę ją zjeść. Walczyłem z z tym przez dłuższą chwilę ale nie mogłem tak dłużej., Odwróciłem się raptownie w stronę jej twarzy. Leżałem teraz na przeciwko jej. Spojrzała na mnie trochę zaskoczona.
- Hae? co ty tu....
Narracja Wiktorii :
Spałam. Miałam dość dziwny sen który w pewnej chwili przerwało jakiś raptowny ruch. Otworzyłam oczy trochę zdziwiona i zaskoczona. To był Donghae. Spoglądał w moje oczy. Uniósł swoją głowę z poduszki tak że patrzył na mnie teraz z góry.
- Hae? co ty tu... - Nie zdążyłam jednak dokończyć bo jego usta przytkały moje. Nie wiedziałam jak mam teraz się zachować. Po bardzo krótkiej chwili oderwał się i popatrzył na mnie wystraszony. Zerwał się z łóżka i wybiegł z pokoju. To co się wydarzyło zszokowało mnie i jeszcze tej jego zachowanie. Zupełnie tego nie rozumiałam. Położyłam z powrotem głowę na poduszce. Nie mogłam już zasnąć. W głowie miałam pełno pytań i cały czas przybywały nowe. ~ Co mu się stało? Czemu tak nagle uciekł? Czemu był tak przerażony jakby zrobił coś bardzo złego jak na przykład zabicie innego człowieka? Może nie może całować się z fankami i teraz się boi że komuś o tym powiem? ~ Nie mogłam zrozumieć. Postanowiłam że zapytam go o to jutro ale i tak nie mogłam zasnąć.
 Narracja Donghae:
Sam nie mogłem uwierzyć w to co stało się przed chwilą. Co mnie podkusiło? Przecież ja kocham Eunhyuka. Wybiegłem z pokoju. Czy dobrze zrobiłem? Nie wiem ale tak jak teraz nie czułem się jeszcze nigdy w życiu. Ubrałem kurtkę i wybiegłem na ulicę. Było ok.  godziny 1 nad ranem. Zacząłem biec. Coraz szybciej i szybciej. W końcu zatrzymałem się przy jakimś słupku. Lał deszcz. To dobrze przynajmniej nikt nie będzie widział moich łez. W głowie kłębiło mi się wiele pytań na które nie znałem lub nie chciałem znać odpowiedzi. Przecież ja kocham mojego hyunga! Czemu więc tak bardzo chciałem ją pocałować? Dlaczego to zrobiłem. Ta niewiedza mnie strasznie dołowała. Usiadłem koło jakiegoś bloku. Strugi deszcze spływały po moim cielę. Zastanawiałem się jak spojrzę teraz mu w oczy? Czy mam się przyznać? Przecież on mnie zabije i Wiktorię przy okazji. Kompletnie nie wiedziałem co teraz. Co ja powiem Wiktorii? Tak zwyczajnie przyznać się że jestem gejem? Ale czemu się tak boje jej tego powiedzieć? Te pytania coraz bardziej mnie dręczyły. Nie chciałem wracać do domu. Poszedłem w moje ulubione miejsce. Park wypełniała pustka. O tej porze tylko bezdomne koty wychodziły polować. Siedziałem na ławce nadal myśląc co powiedzieć gdy wrócę. Czy mam zachowywać się tak jak do tej pory? Chyba nie będzie to takie proste. W końcu się poddałem. Zrobiło mi się zimno a ubrania przemokły tak że się z nich lało. Gdy wszedłem do domu było jakoś po 3 nad ranem. Stanąłem przed schodami trochę się wahałem. Postanowiłem że teraz pogadam z Wiktorią dopóki śpi Eunhyuk. Bo co to by było gdyby zapytała czemu to zrobiłem a on był by w pobliżu. Nieśmiało zrobiłem krok do przodu. Przez całą drogę wymyślałem co mam jej powiedzieć lecz gdy stanąłem przed nią wszystko wyleciało mi z głowy. Jakbym nie miał języka. Nie spała. Gdy tylko wszedłem do sypialni usiadła na łóżku i wbiła we mnie wzrok. Dobrze wiedziałem o co chcę mnie zapytać. Jednak kompletnie nie wiedziałem co robić.
- Hae?- Dobrze wiedziałem o czym będzie ta rozmowa. Spojrzałem na nią krótko jednak zaraz schyliłem głowę w dół.
- Wiki ja... To nie powinno mieć w ogóle miejsca. To nie powinno się wydarzyć.
- Ale miało i się wydarzyło..- Przerwała mi. Zrobiło mi się strasznie głupio że muszę jej to powiedzieć.
- Wiem. Ale lepiej będzie jeżeli nikt się o tym nie dowie. Chcę o tym zapomnieć. Uznajmy że to.. że to.. Nigdy się nie wydarzyło. - Nie wiedziałem że te słowa które teraz powiedziałem sprawią mi taki ból. Spojrzałem na Wiktorię. Siedziała nadal w tej samej pozycji. Wiedziałem że ją zraniłem ale nie mogłem inaczej. Nie mogłem z siebie wydusić już ani jednego słowa. Po prostu wyszedłem z pokoju. Skierowałem się do salonu. Usiadłem na kanapie. Sungmin oglądał Animal Planet.  Spojrzałem na niego. Trochę mnie zdziwiło jak można oglądać na okrągło odcinek o Japońskich Makakach.
- Tak bardzo lubisz te małpki?  Oglądasz ten odcinek już chyba z setny raz. - odezwałem się po pewnym czasie.
- Co? - Zapytał nie zorientowany.
- Pytam się jak można cały czas oglądać cały czas ten sam odcinek.
- To mój ulubiony.
- Oglądasz go co dziennie. Nie mogą puścić jakiegoś innego?
- Nie bo ja sobie nagrałem wszystkie odcinki i oglądam teraz a gdy wyjdą nowe to sobie znowu nagram.
- Boszee Sungmin czy ty kiedykolwiek przestaniesz oglądać te durne zwierzaki roślinki i chuj wie jeszcze co?
- Czemu jesteś taki zdenerwowany? Znowu pokłóciłeś się z Eunhyukiem?
- Co? ja nie..
- To czemu trzy godziny wcześniej wybiegłeś jak oparzony a przed chwilą wróciłeś i tu siedzisz?
- To ty byłeś tu przez ten cały czas?
- Tak. Oglądałem program o morsach.
- Nie zdziwiłbym się gdybyś był zoofilem wiesz?
- Znowu zaczynasz?
- Sungmin dobranocka już dawno się skończyła wszystkie makaki poszły już spać. Bądź dobrym małpką i idź się połóż jutro mamy próby do następnego koncertu.
- A ty?
- Ja zaraz też idę.
- No tylko poczekaj to już końcówka.
- Sungmin wypierdalaj spać bo wywalę przez okno te wszystkie twoje płyty o makakach!
- No dobra dobra tylko nie wiem czemu jesteś taki wkurzony.
- Nie pytaj. Dobranoc.
Sungmin powędrował w stronę swojego pokoju. Czasami on mnie tak irytował tym Animal Planet. Zostałem sam wyłączyłem telewizor i siedziałem tak w ciemności. W pewnej chwili poczułem się śpiący. Zamknąłem więc oczy i natychmiast zasnąłem. Rano obudził mnie Yesung.
- Hae rybciu wstawaj bo na próbę jedziemy. Czemu spałeś na kanapie?
- E.. dobra już wstaje dajcie mi jeszcze pięć minut.
- Okej przyjdę za 10 minut. Śpij sobie.
Jednak nie spałem nawet 3 minut. A przez co? Właśnie przez to. ,,Króliki miniaturowe pochodzą od dzikiego królika europejskiego. Początkowo dzikie króliki zasiedlały całą Europę, ale ostatecznie zachowały się jedynie na Półwyspie Iberyjskim. Smaczne mięso i ciepłe futerko, a także łatwa i szybka hodowla przyczyniły się do popularyzacji królika w całej Europie." 
Tak. Sungmin przyszedł i znowu włączył te swoje programy. Nie mogłem już dłużej tego znieść i krzyknąłem lecz ten nawet nie drgnął tylko odpowiedział spokojnie.
- Kurwa Sungmin co ty znowu oglądasz! Do kurwy!
- Program o królikach miniaturkach.
Spojrzałem na niego lekko zirytowany.
- A co ty masz za uchem?
- A to marchewka one to lubią. A jak one to lubią to ja też. - Powiedział z uśmiechem.
- Ale Sung ty nienawidzisz marchewek.
- Cicho !
- Ale...?
- Nie mów tak bo je urazisz i się obrażą!
- Kto się obrazi? - Zapytałem zdziwiony. Sungmin pokazał w kierunku dwóch słodkich królików które siedziały w klatce na podłodze.
- Sungmin Kurwa co to tu robi!
- Nie to tylko to jest Choi - wskazał na czarnego króliczka - a to Chan - wskazał na brązowego. Kupiłem na targu dziś rano.
- Ale ty już masz papugi, perskiego kota, jaszczurkę, pięć chomików, świnkę morską i do tego teraz króliki!
- Ej zapomniałeś o Ferdku!
- Co ?
- O moim żółwiu Ferdynandzie.
- Bo o nim nie wiedziałem. - Sungmin zaczął mnie po woli przerażać. Niedługo sprowadzi do domu słonia albo żyrafę. Raz przyprowadził małą świnię ale chłopaki go wygonili razem z nią i musiał ją komuś oddać. Płakał za swoją świnkę pepą równe dwa tygodnie aż Siwon nie mógł tego znieść i kupił mu jaszczurkę Marianka. Nadal jednak nikt nie wie skąd  wtedy wziął tę świnkę. Niedługo nasz dom przemieni się w zoo.
Nie dało się dłużej pospać więc wstałem i poszedłem do łazienki. Zapowiadał się ciężki dzień a ja nie miałem siły nawet się schylić.



********************************************************************************
No to 7 już jest ;p Miałam go zacząć pisać jutro na wieczór ale jutro jadę do cioci i postanowiłam że napiszę go trochę wcześniej. Nie wiem kiedy wrócę i nie wiem czy bd miała tam internet tak jak tutaj bo często tam wyłączają nie wiem czemu.:( Obawiam się że następny rozdział będzie dopiero w sierpniu ale będę starała się z całych sił to może mi się uda napisać ale nie obiecuje...
Mam nadzieje że się podoba piszcie co myślicie:) a dla nie wiedzących ja wygląda Makak Japoński to proszę :D






6 komentarzy:

  1. Ależ to zaiste zajebiste >3

    OdpowiedzUsuń
  2. ej ale tak serio ? mi się wydaje że taki sobie ten rozdział ;p ale dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚWIETNE, ahh ta twoja wyobraźnia XD mam nadzieję że nawet jeśli nie będziesz mieć neta to napiszesz to na kartce :D służę pomocą w przepisywaniu ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehć dobry pomysł :D
      Aleś ty pomocna Agato hehehe :D

      Usuń
  4. Świetny blog ; ) Opowiadanie zajebiste , wciągające i .. nie mogę się doczekać następnego rozdziału !! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne to jest, z każdym rozdziałem coraz ciekawiej :D

    OdpowiedzUsuń

Ucieszy mnie jeśli zostawisz po sobie komentarzyk :)